Astronomiczna jesień przyszła do nas 22 września i jeśli aura będzie łaskawa, zgotuje nam złotą polską jesień. Będziemy zbierać grzyby, jeśli wreszcie się pojawią, będą kwitły wrzosy i inne kwiaty w naszych parkach i ogródkach przydomowych.
I nie byłoby w tym wszystkim nic, ale to nic dziwnego, gdyby nie to, że w marketach rozgościły się na dobre ozdoby bożonarodzeniowe. I tak mamy pełne półki bombek, aniołków, mikołajków, porcelanowych domków na małe świeczki, lampki elektryczne i różne różności choinkowe. Niektóre z tych przedmiotów są naprawdę estetyczne, np. z drewna, choćby anioły i choinki.
I o dziwo, pułtuszczanie już je kupują. – Anioły z drewna? Już nie ma, może dorzucą – usłyszała klientka od ekspedientki w jednym z marketów przy Daszyńskiego.
Ciekawe, że ów bożonarodzeniowy wystrój marketowych półek nie robi na klientach przykrego wrażenie, gdyż łączy się z czymś miłym – właśnie świętami. A ponadto na półkach robi się bajecznie kolorowo i wesoło.
Chociaż... Chociaż zdajemy sobie sprawę, że rzeczywistość nam skrzeczy.
Bo przecież mamy jeszcze lato, słoneczne pogody, trawy zielone i kwitnące kwiaty na miejskich rabatach, łąka miejska w PARKU na WIDOK, po ścięciu zeschłych badyli i niebotycznie wyrośniętych roślin, już odrasta zieloną trawą i koniczyną.
Do 31 października, kiedy to przyjdzie HALLOWEEN i dynie będą święciły swój triumf, też jeszcze wiele dni, dokładnie 45. I co? Ano gadżety HALLOWEENOWE TEŻ JUŻ... STRASZĄ W MARKETACH, a najwięcej w nich dyń właśnie, ozdób domowych ostatniego dnia październikowego.
Więc co się dzieje? Otóż sklepy żyją według innego kalendarza, marketingowego. "Nasi klienci lubią wcześniej przygotowywać się do świat Bożego Narodzenia, szczególnie pod kątem wyboru ozdób. Nie chcą kupować ich na ostatnią chwilę. Dlatego też na naszych półkach można znaleźć pierwsze propozycje z tegorocznej świątecznej kolekcji" - podaje ACTION.
NO I TAK rzeczywistość skrzeczy, CHOCIAŻ PONIEKĄD USPRAWIEDLIWIONA.
GRAża