Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 25 czerwca 2025 11:49
Reklama Wieliszewskie Wianki 2025

Burmistrz przyjął prezes zwolnił

Do naszej redakcji zgłosiła się żona jednego z byłych pracowników Pułtuskiego Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych
Burmistrz przyjął prezes zwolnił
wyrzykowski
Mieszkanka Pułtuska kilka miesięcy temu była już w Tygodniku, by na naszych łamach podziękować burmistrzowi Krzysztofowi Nuszkiewiczowi za pomoc w trudnej sytuacji życiowej i danie jej mężowi, który jest blisko wieku emerytalnego, szansy na pracę w jednej ze spółek gminnych.
Teraz pani ta przyszła w zupełnie innej, znacznie mniej przyjemnej sprawie. Jak opowiadała, jej mężowi, pracującemu w Pułtuskim Przedsiębiorstwie Usług Komunalnych jako kierowca miejskiego busika, nie przedłużono umowy zlecenia.
- Dzień przed końcem umowy, bez żadnego uprzedzenia, prezes wezwał męża do siebie i powiedział, że nie przedłuży mu umowy. Nie wiem skąd taka decyzja, choć domyślam się, że miał już kogoś na jego miejsce, bo zaraz przyjął jakiegoś młodego chłopaka, podobno swojego znajomego, tak mówią. Byliśmy ze skargą u pana burmistrza, który wcześniej pomógł znaleźć pracę mężowi i obiecał wyjaśnić okoliczności zwolnienia. Za tydzień oznajmił nam jednak, że jest to sprawa pana prezesa PPUK i że jako bezpośredni przełożony męża miał on prawo podjąć decyzję o zwolnieniu.
Jak zwykle przy okazji tak kontrowersyjnych spraw i poważnych zarzutów, nie stajemy po żadnej ze stron, chcąc poznać argumenty wszystkich. Burmistrz rzeczywiście nie komentuje sprawy i odsyła nas do prezesa PPUK Sławomira Wyrzykowskiego. Prezes zdecydowanie zaprzecza jakoby przyczyną zwolnienia pracownika o którym mowa, była chęć zatrudnienia kogoś "po znajomości". Jak zapewnia, młodego kierowcy wcześniej nie znał, przyjął go z tzw. łapanki, dowiedział się że ktoś taki szuka pracy. Już po paru dniach okazało się, że nowy pracownik jest dobrym nabytkiem, gdyż sumiennie wywiązuje się ze swoich obowiązków i jest chwalony przez pasażerów busika. Tu możemy potwierdzić. Nie wiedząc jeszcze o całej sprawie, przyznaliśmy temu właśnie kierowcy chaberka, czyli wyróżniliśmy go na łamach Tygodnika pisząc: Najbłękitniejszy CHABER od naszej czytelniczki (osoby o wielkiej kulturze osobistej i przemiłej) dla kierowcy zielonego elektrycznego busika ("śliczny młody mężczyzna"), który wiózł panią Annę i jej męża do popławskiego szpitala. Czym ujął pasażerów? Kulturą i uwagą, że seniorzy korzystają z jazdy bezpłatnie. A wszystko wydarzyło się 23 września przed południem.
Wszyscy korzystający z komunikacji miejskiej życzylibyśmy sobie właśnie takich miłych, życzliwych kierowców. Jak twierdzi prezes PPUK, opryskliwe zachowanie wobec pasażerów i związane z tym skargi, były jedną z przyczyn zwolnienia pracownika, którego żona była w naszej redakcji. Poza tym miał do niego inne zastrzeżenia. Pan ten podobno nie utrzymywał porządku w busiku, nie rozliczał się na czas z biletów, mimo że dostał szczegółowe wytyczne na piśmie. Jak twierdzi Sławomir Wyrzykowski, nie stosował się też do harmonogramu pracy i samowolnie zamieniał z innymi pracownikami. Miał również powiedzieć, że dalej nie będzie pracował na takich warunkach, bo ludzie się z niego śmieją.
- Skoro tak stwierdził, to postanowiłem go zwolnić, bo innych warunków pracy zaproponować nie mogłem i nie chciałem, by się z niego śmiano - podsumował prezes PPUK.

Podziel się
Oceń