Wszyscy mieszkańcy naszego pięknego grodu, parę lat temu, niezwykle się ucieszyli, że nasz poczciwy komunistyczny dworzec stanie się piękną galerią handlową (z funkcjonalnymi, przyjaznymi stanowiskami autobusowymi), pachnącą kawą i świeżymi rogalikami, z kawiarniami i estetycznymi łazienkami. Jedynym zmartwieniem było, czy uda się zachować mozaiki ze ściany frontowej i czy ocalone zostaną piękne kasztany wzdłuż ul. Daszyńskiego i te piękne tarasy z winoroślą. Teraz już wiemy, że swobodnie i jeszcze długo mogą się rozrastać. To jedyna dobra wiadomość. Wiadomości złych, niestety, tyle co spadających teraz kasztanów z drzew przy stacji. Ciężko o tym pisać, miasto, którego jedynym połączeniem komunikacji masowej są autobusy, rezygnuje z godnej obsługi swoich mieszkańców. W zamian otrzymują warunki, które cofają nasze miasto do epoki niemalże średniowiecza... Kto zajrzał do toitoia, ten wie. Kto stał pod już niszczejącym dworcu na parkingu, też już zmókł, a wkrótce zmarznie. Jedna smętna wiata metropolii nie czyni. Przeganianie podróżnych po parkingu wśród samochodów jest urągające godności. Tyle się mówi teraz o patriotyzmie, o szanowaniu ludzi, którzy stracili życie dla ojczyzny przez duże O, a ustawia się sławojkę na miejscu, w którym hitlerowcy powiesili ludzi walczących o tę wolność. To jest wstyd!!! To miejsce powinno być szanowane, a jest rozjeżdżane autobusami i prywatnymi samochodami.
Sytuacja jest tragiczna, pułtuszczanie są naprawdę załamani, nie mamy linii kolejowej, nie mamy już nawet dobrego połączenia autobusowego z innymi miastami, coraz większej ilości kierowców nie chce się zakręcać na ten trudny do przebicia parking, manewry wielkimi autobusami na parkingu pełnym samochodów nie są łatwe, więc pułtuszczanie nie powinni się spodziewać punktualności i zgodności z rozkładami przymocowanymi do palików, udających stanowiska.
Oczywiście rozpoczęło się przerzucanie winy, kto jest temu winien, za czyjej kadencji to się stało, kto powinien to naprawić, jak to bardzo wszyscy się starają, aby naprawić tę sytuację, ale nas mieszkańców to nie interesuje, my chcemy mieć dworzec taki, jak nam obiecano, a nie powtórkę koszar, bo na to się zapowiada. Już wybito szyby, zapewne wkrótce wkroczą "złomiarze". To jest nasza wizytówka miasta, porośnięte chwastami stanowiska i zrujnowany budynek dworca. Ale za to wygraliśmy konkurs na najbardziej ukwiecone miasto, tylko zanim turyści dotrą do tego umajonego Rynku, czeka ich wysiadka w trzecim świecie z kiblem jak w Indiach. Czy to na pewno o to chodziło?
Nazwisko AUTORKI znane REDAKCJI
środa, 25 czerwca 2025 21:43