Oto tekst "Niepokój u Szewińskiej". "Szóstoklasiści uroczyście pożegnali się ze szkołą, nic publicznie nie usłyszawszy o tym, że są ostatnim rocznikiem przed reorganizacją szkoły". Owszem, dyrektor Łachmański uspakaja emocje. Twierdzi, że imię szkoły – Ireny Szewińskiej - pozostanie, że będzie odrębność rad pedagogicznych i samorządów uczniowskich oraz rad szkół, że ma już pewne przemyślenia odnośnie zastępców dyrektora ZESPOŁU". A czego pewni byli nauczyciele? Ano tego, że przed nimi wakacje i ... niepewność. Ta niepewność – ona ciurkiem w szkolnictwie...
W Państwowej Szkole Muzycznej I stopnia uczy się 75 uczniów (nauczycieli jest dziesięcioro i o najwyższych kwalifikacjach). Do SZKOŁY dojeżdżają wyszkowianie i nasielszczanie. Istnieje tu chór, z osiągnięciami, liczący około 30 uczniów, w większości dziewczęta. Duże sukcesy uczniowskie. Ale nie ma stosownych pomieszczeń. W soboty zajęcia odbywają się na ... korytarzu! Koniec noty jest taki: "Warunki lokalowe szkoły jednak nie służą śpiewaniu, raczej wołaniu o nowy, większy lokal dla pułtuskich muzyków. Na razie oddźwięk władz jest jak pisk myszy. Trudno go wyłowić z tła nawet muzykalnym uchem".
Rozmowa naczelnego Kopcia ze mną. O poezji, tuż po nagrodzie ogólnopolskiej. Jarosław pytał mnie: "Jakie to uczucie być poetką?". Ja: "Wstydliwe. Pisanie to ciągłe obnażanie się, pokazywanie, że jestem właśnie TAKA".
W "Tacy niegdyś byliśmy" – w reportażu o Pułtusku z 1935 roku – jeden z śródtytułów brzmiał "Używaliśmy przemocy". "Ksiądz Marceli Przedpełski, proboszcz z Klukowa, został skazany na "sesji wyjazdowej w Pułtusku" na 2 tygodnie aresztu z zawieszeniem na dwa lata i na zapłacenie 5 złotych za pobicie Brewkiewiczówny, jak twierdził patyczkiem od chorągiewki trzeciomajowej. Dziewczyna twierdziła, że zgoła czym innym, a mianowicie kijem do... palanta. Stąd siniaki". Dopisek z 2017 roku: Śmiechu warte by to było, gdyby nie bolało!
"Ten ma dostęp, kto ma pieniądze" to tytuł wywiadu z drem Robertem Gajdą. Na nasze pytanie: "A co Pana dotyka?". Dr odpowiada: "To, że ludzie, niektórzy, się mnie boją, nie wiem, z jakiego powodu. Skąd ten opór przeciwko Gajda-Med-owi?". Ja: "Pan pyta ludzi?". On: "Pytam, ale słyszę: "Gajda-Med? Nie, bo nie! Bez wytłumaczenia".
"Otwarci na zamknięcie" to tytuł o naszej naczelnej, czyli Świętojańskiej, ulicy oczywiście. Były takie lata, kiedy obchodziliśmy święto Świętojańskiej. Ulica była wówczas zamknięta dla ruchu, ot, deptak! Pomysł to był burmistrza Dębskiego, świetny. Uczestniczyli w nim pułtuszczanie anonimowi i ci z nazwiska i imienia, a więc: państwo Wądolni, Ania Łatyfowicz, Andrzej Gurgielewicz, Jerzy Załoga, Edward Jarząbek, który na Świętojankę przyszedł z Marii Panny, Stefan Rybarczyk, Edmund Książak, Mirosław Wiącek... Ludzie byli zadowoleni, chociaż mówili, że za mało imprez, że mało degustacji potraw, że nie grała orkiestra Jacka Gierka, że za mało inicjatywy władz miejskich, że nie było happeningów... A ja? Pamiętam tę WOLNOŚĆ chodzenia środkiem jezdni bez obawy, że ktoś ci wjedzie w rufę. Ze środka jezdni Świętojańska wygląda dostojniej, tak pańsko jakoś...
W Pokrzywnicy otwarto pierwszą aptekę. Jej właścicielami są państwo Żelazkowie, Iza i Edward oraz Maciej Majer.
Ciepły wywiad z wicedyrektor Domu Polonii Alicją Walczyk. W nim, m.in. pytanie o koneksje rodzinne z Pułtuskiem. Odpowiedź: "Moja babunia, która zmarła 5 lat temu, nazywała się Anastazja Kowalska, mieszkała w kamienicy przy alei Wojska Polskiego 20. Tu też mieszka syn mojej babci, a mój wujek Janusz Kowalski z rodziną".
Pierwszy doktor w WSH? 13 czerwca, w piątek, odbyła się publiczna obrona rozprawy doktorskiej mgra Radosława Lolo na temat Opinie i stanowiska szlachty Rzeczypospolitej wobec wojny trzydziestoletniej do 1635 roku.
Róża Thun w Pułtusku, współorganizatorka pułtuskiego festiwalu EUROPA – RAZEM ŁATWIEJ. "Wszyscy wyszliśmy do pułtuszczan z udaną inicjatywą. Tak podążamy, mam nadzieję, do UNII" – powiedział TYGODNIKOWI Krzysztof Łachmański.
Tekst "Oby więcej takich radnych". O kim? O radnym powiatowym Krzysztofie Majewskim, który to ufundował paczki za 5 tysięcy złotych oraz sprezentował dzieciom z Gzów ogródek jordanowski.
Dyrektorzy pułtuskich szkół biją na alarm – "Bieda zatacza coraz szersze kręgi". Andrzej Krawczyński, dyrektor RUSZKOWSKIEGO: "Najczęściej bieda objawia się w wyglądzie zewnętrznym – zużyte ubrania, brak stroju na wf, brak ciepłych kurtek, zniszczone obuwie. Wielu uczniów nie stać na podręczniki, zeszyty, przybory. Uczniowska bieda przekłada się na ilość wpłat do RR lub prośbami o zwolnienie z opłat i o wszelką pomoc. Lidia Ziemiecka, dyrektor LO: "Jest grupa dzieci najwyraźniej biedna, które skrywają swoją sytuację, odmawiając udziału w wycieczkach i tam, gdzie warunkiem udziału jest zaangażowanie choćby najmniejszych środków finansowych. W szczególności ta sytuacja dotyczy dzieci z tegorocznego naboru, pochodzących z rodzin niepełnych, ze wsi, z rodzin wielodzietnych".
Napoleon w Pultusku! Rynek zaroił się postaciami z epoki napoleońskiej. Dr Krzysztof Ostrowski był MARSZAŁKIEM, CESARZEM Wiesław Ochtabiński. Na kocich łbach pojawiła się Marysieńka – Beata Tyszkiewicz. Przewodniczący RM, Ireneusz Purgacz - w stroju z epoki – powiedział TYGODNIKOWI, że "impreza była wspaniała". Burmistrz Wojciech Dębski, w stroju szlachciury, zadowolony... Niżej podpisana była mieszczką, jak dyrektor MR Anna Henrykowska, Ela Karpińska – żona Kazimierza, redaktor Jadwiga Bednarczyk także. Janusz Borzyński był przedstawicielem mieszczaństwa pułtuskiego, sam się tak określił w rozmowie z nami. To były piękne chwile!!! I pełne życzliwości. A mróz był tęgi...
Wspominała Grażyna Maria Dzierżanowska
Zdjęcie: To zdjęcie pochodzi z innej inscenizacji historycznej w Pułtusku, ale też ciekawe...
Jak słodkie są wspomnienia
To już czwarta część WSPOMNIEŃ. Dziś sięgamy do numerów TYGODNIKA PUŁTUSKIEGO z roku 2003. Rozpoczynając cykl owych wspomnień, nie sądziliśmy, że spotkają się z tak dużym zainteresowaniem naszych CZYTELNIKÓW. Twierdzą, że warto do nich wracać, gdyż czas już dawno zatarł wydarzenia i ludzi tamtych lat (przed rokiem dwutysięcznym i tuż po nim) i warto przypomnieć co, kto, gdzie i kiedy, i że powroty w ogóle są miłe...
- 04.10.2017 06:54