Sprawa pułtuskiego dworca, a raczej faktu dokonanego, jakim jest brak jego dostępności dla pasażerów, boli nas wszystkich. Na ostatniej sesji Rady Miejskiej znów rozgorzała dyskusja na ten temat, interpelacje zgłosili radni Mariusz Osica i Michał Kisiel.
Odpowiadając im, burmistrz na chwilę wrócił do przeszłości sugerując, że tak jak w przypadku innych ościennych samorządów, była szansa na przejęcie dworca przez pułtuski, którą przegapiono. Teraz ludzie mokną i marzną zmuszeni do korzystania z przenośnych toalet, a wizja nowoczesnej galerii handlowej odleciała w siną dal, choć było już wydane pozwolenie na budowę. Teraz podobno inwestycja ma być odsprzedana innemu podmiotowi, ale to może potrwać, a problem "bezdomnych" pasażerów narasta wraz ze zbliżającą się zimą. Nic nie dadzą ustawione przez miasto ławki czy nawet wiata przystankowa, która przez mrozem i zawieją nie uchroni. Dlatego też w naszym Urzędzie przygotowano umowę bezpłatnego użyczenia budynku dworca. Gmina pokrywałaby tylko koszty utrzymania, mediów, sprzątania itp. Jak potwierdza burmistrz, firma będąca teraz właścicielem obiektu naniosła tylko kosmetyczne poprawki w tej umowie. Dokument został ponownie odesłana do zarządu w Austrii i burmistrz jest dobrej myśli, że uda się sprawę przeforsować.
Co na to ciechanowski MOBILIS? Jest zainteresowany utrzymaniem kursujących przez Pułtusk linii autobusowych, ale nie dworca, bo w tym akurat, poza dodatkowymi kosztami, nie ma żadnego interesu. Do obsługi dworca deklaruje się jednak dołożyć naszemu samorządowi 3500 zł miesięcznie.
Inną ewentualnością jest współpraca samorządów - gminnych i powiatowego - w zakupie budynków od Akademii Humanistycznej lub wydzierżawienie ich części za pieniądze, które miesięcznie oferuje MOBILIS. Takie na razie są pomysły, choć najlepszym rozwiązaniem byłoby oczywiście użyczenie nam dworca przez austriacką firmę. Teraz najważniejsze, by ludziom zapewnić schronienie przed mrozem, śniegiem, ulewami i to trzeba zrobić jak najszybciej. A procedury, przesyłanie urzędowych pism i czekanie na odpowiedzi- to wszystko oczywiście trwa.
Radny Michał Kisiel przypomniał, że prywatyzacja PKS-ów w całej Polsce odbyła się odgórnie, po decyzji ówczesnego Ministra Skarbu w 2009 roku. Pułtuski samorząd nie miał możliwości pozyskania terenu dworca, gdyż podlegał on bezpośrednio pod PKS Ciechanów, a ten nawet nie informował władz miasta o sprzedaży innemu podmiotowi. Mówi się, że wartość sprzedanego wtedy ciechanowskiego PKS-u została potwornie zaniżona. Sprzedano go za cenę działki w Pułtusku. Garwolińskiemu samorządowi na przykład udało się przejąc dworzec, ale tylko dlatego że miał on autonomię i można było negocjować na miejscu z kimś, kto działał na terenie tamtej gminy, a to zupełnie inna sytuacja niż w przypadku Pułtuska.
- To nieeleganckie z pana strony, że teraz próbuje pan przerzucać na poprzedników odpowiedzialność za obecną sytuację dworca. Pan jako burmistrz musi się liczyć z tym, że będą powstawały najróżniejsze problemy i one nie będą winą ani poprzedniej Rady, ani rządzących, po prostu wynikają z naszego funkcjonowania. Pan jako burmistrz nie powinien co chwila wracać do historii, tylko razem z nami rozwiązywać te problemy. Panie burmistrzu zachęcamy do współpracy, a my jesteśmy po to, żeby pana wspierać - skwitował Michał Kisiel
środa, 25 czerwca 2025 21:40