Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 25 czerwca 2025 07:00
Reklama Wieliszewskie Wianki 2025

Czy wszystko ma swoją cenę?

W pułtuskim kinie nie obejrzymy filmu KLER
Czy wszystko ma swoją cenę?
kino1
Głośny i przez wielu wyczekiwany film Wojciecha Smarzowskiego od premiery bije wszelkie rekordy popularności. Sale kinowe pękają w szwach, bilety na najbliższe seanse wyprzedano na pniu. Na ten film w naszym miejskim kinie Narew wybierało się również wielu mieszkańców powiatu, do momentu gdy pojawiła się, najpierw nieoficjalna a potem potwierdzana w kasie kina informacja, że KLER nie będzie u nas pokazywany.
Na liczne prośby czytelników postanowiłam zająć się tematem, również dlatego, że sama wybierałam się na ten film właśnie do pułtuskiego kina, kierowana, tak jak w przypadku innych głośnych premier, zwykłą ludzką ciekawością, chęcią zweryfikowania zapowiedzi z tym, co zobaczę na ekranie.
Zanim dowiecie się, co udało mi się ustalić, pytając dyrekcję kina Narew i pełniącą obowiązki burmistrza Dorotę Subdę, chcę wyraźnie podkreślić, że nie jest to tekst polityczny. Partyjnych przepychanek i dorabiania ideologii do wszystkiego mamy w tym przedwyborczym czasie aż nadto. W tej konkretnej sprawie chodziło mi po prostu o ustalenie, dlaczego na ekranie pułtuskiego kina nie zobaczymy filmu, na który na pewno przyszłyby tłumy, co wiąże się oczywiście z niemałymi korzyściami finansowymi dla miejskiej jednostki.
Domyślałam się, że przyczyną może być np. brak porozumienia z dystrybucją filmu. Skoro jego premiera zbiegła się z naszym konkursem PTA- K, czyli przeglądem teatrów amatorskich i codziennymi wieczornymi przedstawieniami w kinie, rozważałam również możliwość, że film pojawi się u nas po połowie października. By wyjaśnić sprawę, najpierw telefonicznie skontaktowałam się z dyrektorem Miejskiego Centrum Kultury i Sztuki Izabelą Sosnowicz -Ptak. Zapytałam wprost, dodając że chcę zamieścić konkretną informację na łamach Tygodnika oraz w internecie, by ukrócić komentarze sugerujące, że filmu u nas nie będzie z powodu nacisków ze strony Kościoła. Przyznam, że reakcja pani dyrektor mocno mnie zaskoczyła. Była bardzo stanowcza i nerwowa. Zamiast merytorycznej odpowiedzi otrzymałam taką, że nie zamierza ani słowem komentować sprawy. Dodała też, iż mam uważać, co napiszę na ten temat.
Było to jeszcze przed oficjalną premierą filmu, dlatego postanowiłam na razie ochłonąć i tematu nie poruszać, licząc że tak wyraźny sygnał ze strony mieszkańców miasta i powiatu oraz to, jak szeroko dyskutowano na forach internetowych, da dyrekcji kina do myślenia i wkrótce dowiemy się z plakatów, że KLER obejrzymy w kinie Narew. Niestety, tak się nie stało. W związku z tym, zmobilizowana kolejną ostrą dyskusją na popularnym forum internetowym o pułtuskich sprawach, zwróciłam się z pytaniami do pełniącej obowiązki burmistrza Doroty Subdy. Napisałam zgodnie z prawdą i ogólnym przekonaniem, że miejskie kino powinno służyć potrzebom wszystkich mieszkańców, niezależnie od ich przekonań. Dodałam również argument dotyczący dochodów, jakie projekcja KLERU mogłaby przynieść pułtuskiemu kinu, bo jest to niewątpliwie ważne dla budżetowej jednostki, szczególnie w dzisiejszych czasach.
Odpowiedź pani burmistrz przyszła bardzo szybko.
Odpowiadając na pytanie pani redaktor informuję, że w niedzielę 23 września zostałam poinformowana przez Panią Izabelę Sosnowicz- Ptak, Dyrektora MCKiS, o podjęciu przez nią decyzji o niewyświetlaniu w pułtuskim kinie filmu "Kler".
Szczerze ucieszyłam się z tego, że film Wojciecha Smarzowskiego, zdeklarowanego ateisty, nie będzie wyświetlany w Pułtusku. Osobiście filmu nie widziałam i nie wybieram się na seans (choćby do innego miasta), natomiast wczoraj obejrzałam jego zwiastun, który zdaniem wielu osób i moim również ma na celu zohydzić Kościół Katolicki i księży.
Pozwoliłam sobie na przeczytanie i odsłuchanie kilku wypowiedzi tego reżysera: "Jestem ateistą, wpatrzonym trochę w kosmos, w naukę, w naturę, ale niewierzącym. Aha – dodam, że żaden ksiądz mnie nie skrzywdził", "Kościół pierze mózgi dzieciom i wychowuje w przesądach. Potem doszły afery pedofilskie, wieści o przekrętach finansowych. Do tego każda uroczystość państwowa zaczyna się mszą. Staliśmy się też mistrzami w budowaniu coraz wyższych krzyży. Nazbierało się", "O, jeśli chodzi o Polskę, to lepszym rozwiązaniem będzie wypowiedzenie konkordatu i wyprowadzenie Kościoła ze szkół". Reżyser powiedział, że kilku aktorów odmówiło zagrania w filmie i nie uzyskał zgody od proboszczów, by nakręcić go w polskich kościołach. Ostatecznie film został nakręcony w Czechach, gdzie kościoły są puste (odprawiana jest tylko jedna msza w tygodniu).
Reżyser, podobnie jak w przypadku filmu "Drogówka", który wzbudził we mnie duży niesmak, pokazał samo zło danego środowiska, bez zachowania proporcji.
Odpowiedzmy sobie na pytanie, czy ktoś nas spotkał księdza pedofila? Zakładam, że większość osób odpowie - nie. Ja osobiście, ani nikt z moich znajomych nie spotkaliśmy księdza, który jest pedofilem. Skąd zatem taki atak na polskich księży? Przytoczę fragment artykułu z GP: "Powód ataku na polski Kościół jest oczywisty. Został on uznany za jedną z głównych przyczyn tego, że Polska nie chce być taka jak Europa. Nie chce gender i LGBT, nie chce cenzury politycznej poprawności, nie chce inwazji islamistów.(...) Trzeba więc uderzyć w korzenie, w podstawy tego, że Polska jest inna. (...) Celem każdego okupanta Polski było zniszczenie księży".
Osobiście potępiam grzechy księży (nie ich samych), tak jak potępiam złe czyny wszystkich innych grup społecznych i zawodowych.
Przy tym zachwycie celebrytów nad filmem przypomnę, że to właśnie środowisko filmowców broniło oskarżonego o gwałt na 13- latce Romana Polańskiego.
Kończąc zacytuję słowa Świętego Jana Marii Vianneya - "Kiedy chce się zniszczyć religię, zaczyna się od ataków na kapłanów, bo tam gdzie nie ma kapłana, nie ma już ofiary i religii".
To, że kino zarobiłoby na projekcji filmu duże pieniądze, gdyż zainteresowanie jest ogromne, nie ulega wątpliwości, ale czy wszystko ma swoją cenę?
No cóż, znowu przyznam, że nie takiej odpowiedzi się spodziewałam. Owszem, pani burmistrz zaprezentowała swoje stanowisko, z którym można się zgodzić lub nie. Problem jednak w tym, że jest przedstawicielką lokalnej władzy, a ta powinna dbać o potrzeby wszystkich mieszkańców, te przyziemne i duchowe, a więc również związane z korzystaniem z dóbr kultury. Fragment powyższej odpowiedzi zamieściłam na forum internetowym. Obok publikuję kilka ważnych i wymownych komentarzy, podkreślając raz jeszcze, że odcinam się od politykowania. Chcę tylko wyrazić stanowisko swoje i wielu innych mieszkańców powiatu. Takich sytuacji być nie powinno! Budzą niesmak, niezadowolenie i rozgoryczenie ludzi, którzy mają prawo obejrzeć to, co chcą i wyrobić sobie własne stanowisko na dany temat, bez odgórnego decydowania, czy TEN film jest tego wart czy nie.

WASZYM ZDANIEM
AGATA
A podstawa prawna takiej decyzji? Pani Burmistrz ma oczywiście prawo z Panią Dyrektor MCKiS mieć własne prywatne zdanie w temacie, ale jakie przepisy mówią, że mogą je narzucać innym?
MONIKA
Pani dyrektor MCKiS powinna być przede wszystkim menadżerem jednostki publicznej, którą zarządza i dbać o jej kondycję finansową. W dzisiejszych czasach mało jest filmów, które ogląda się przy pełnej sali. Tym bardziej w małym mieście powinno się wyświetlać filmy przynoszące wpływy do kasy. W Pułtusku kino jest państwowe, a nie prywatne, a może odwrotnie jednak...
MARIA
A ja nieco dziwię się, że Pani nie wybiera się na film. Jak dyskutować o czymś czego się nie widziało? Może dać sobie jednak szansę. A może warto wyjść do wyborców, zobaczyć, co ich porusza? Tak być ponad? Nie uchodzi.
ALEKSANDRA
Chciałam tylko zaznaczyć, że art. 25 Konstytucji mówi o tym, że "władza publiczna zachowuje bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym".
ANNA
Kto ma to samo zdanie co pani Subda oraz pani Sosnowicz, filmu nie obejrzy. Ale mądrość rządzących powinna polegać właśnie na byciu ponad własnym subiektywnym zdaniem i umożliwianiu każdemu to zdanie ukształtować, mieć po prostu. A tak mówią nam: Nie nie obejrzycie, bo nam się zwiastun nie spodobał! Trudno uwierzyć w to, że to się dzieje naprawdę!
BEATA
Każdy powinien mieć wybór, a nie zakaz. Kto nie chce, nie pójdzie na ten film. Widać jak w naszym mieście łamane są prawa obywatelskie.
GRAŻYNA
No cóż, nasze kino jest takie bogate, że nie musi wyświetlać filmów, które ludzie chętnie obejrzą.
Na mnie już zarobiło warszawskie kino. Warto było.
PIOTR
Po takim "numerze" z cenzurą prewencyjną pani dyrektor MCKiS powinna sama podać się do dymisji. A jak nie - to powinna zostać odwołana. Dodatkowo tłumaczenia są bardzo śmieszne: indywidualna ocena pani dyrektor jest podstawą wprowadzenia filmu do repertuaru. Czy kino jest dla p. Ptak, czy dla pułtuszczan i osób odwiedzających miasto? Pełniąca obowiązki burmistrza p. Dorota Subda nie powinna publicznie cieszyć się z decyzji podwładnych, gdyż takie zachowanie władzy powoduje jeszcze większy podział wśród mieszkańców.
HANNA
To chyba jakieś żarty!!! Ktoś ma decydować za nas wszystkich? Władzo ogarnij się, kino to nie prywatny dom, a miejsce publiczne i ludzie sami decydują czy chcą obejrzeć ten film czy nie.
RENATA
Dlatego miejmy na uwadze kolejne filmy w naszym kinie. Nieważne nasze chęci obejrzenia, najpierw ocena pani dyrektor MCKiS, a potem pani p.o. I myślę, że na chęciach powinno się skończyć. My podejmiemy decyzję gdzie chcemy filmy oglądać! Tego wyboru nikt nam nie może zabronić. Nawet tani poniedziałek już mnie nie skusi...
MARCIN
Informacja dla Pani Dyrektor Kina Narew. Konstytucja w art. 54 stanowi: 1. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. 2. Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane. Ustawa może wprowadzić obowiązek uprzedniego uzyskania koncesji na prowadzenie stacji radiowej lub telewizyjnej. W artykule 73 Konstytucja gwarantuje zaś Każdemu wolność twórczości artystycznej, badań naukowych oraz ogłaszania ich wyników, wolność nauczania, a także wolność korzystania z dóbr kultury.

Kler jednak w Pułtusku!
Po naszej ostatniej publikacji i burzy na forach internetowych, dyrekcja MCKiS zmienia zdanie na temat projekcji u nas głośnego filmu KLER
Informację tę najpierw znaleźliśmy na facebooku osoby działającej w fundacji Maryjkowo, która napisała:Wystąpiłam z ramienia naszej fundacji do dystrybutora filmu KLER w związku z ograniczeniami jakie nastąpiły, by film został nam udostępniony i byśmy mogli w Lelujowej Stodole zrobić pokaz filmu dla mieszkańców pow. pułtuskiego. Cała procedura nie jest prosta, ale pracownik odpowiedzialny za dystrybucję poinformował mnie, że kino w Pułtusku zamówiło u nich film na 19.10. Informacją ta dziele się z Państwem.Czekamy więc na plakaty zapowiadające seanse w naszym kinie, dziękując lokalnej społeczności za zaangażowanie i zdecydowaną postawę, które wparły nasze dziennikarskie działania. I nie chodzi tu o agitację, przekonywanie kogoś czy film jest wartościowy czy nie. Miejmy jedynie szansę przekonać się o tym sami, niech nikt za nas nie decyduje!

Podziel się
Oceń