Mecz ten absolutnie mógł się jednak zakończyć zwycięstwem pułtuszczan, którzy na pewno nie byli zespołem słabszym. Swoje dołożył też sędzia, który nie podyktował ewidentnego rzutu karnego dla Nadnarwianki w pierwszej połowie. Gdy wydawało się, że pułtuszczanie są coraz bliżej wyjścia na prowadzenie (blisko zdobycia gola byli m.in. Hubert Młynarczyk i Mateusz Grzela, piłka trafiła w poprzeczkę), to Żbik wyprowadził szybki kontratak i po błędzie defensywy zdobył pierwszego gola.
Podopieczni Artura Salamona przez większą część meczu byli stroną przeważającą, jednak w drugiej połowie nie zdołali odrobić strat. Żbik zdobył drugą bramkę po rzucie karnym, odgwizdanym po faulu dużo mniej ewidentnym niż ten, którego dla Nadnarwianki sędzia wcześniej nie podyktował. Dopiero w końcówce w końcu doczekaliśmy się "jedenastki", którą standardowo wykorzystał Piotrek Bobowski.
- Zabrakło nam trochę szczęścia, na pewno nie byliśmy słabsi w tym meczu. Jednak w czołówce, gdzie w tym sezonie jest mocno wyrównany poziom, wiadomo, że w takim meczu o zwycięstwie może zadecydować jedna sytuacja. Ważne, żebyśmy nie tracili punktów z drużynami z dolnej połówki tabeli. Do końca rundy zostało sześć spotkań, także jest szansa na odrobienie straty - ocenił trener Salamon.
Zawodnicy Nadnarwianki po tym meczu byli nieco podłamani, bo na pewno nie zasłużyli na pierwszą w tym sezonie porażkę. W konfrontacji ze Żbikiem na boisku zabrakło kontuzjowanych Łukasza Damętko i Gracjana Sokołowskiego. Bardzo istotny jest też inny fakt - całą drugą połowę na boisku rozegrał 15-letni Mateusz Stępniewski, wychowanek Młodych Orłów Nadnarwianki. Tym samym stał się najmłodszym w historii zawodnikiem, który zagrał w Nadnarwiance na poziomie seniorskim. Co istotne, Stępniewski już w letnich sparingach prezentował się z dobrej strony, jednak dopiero w ubiegłym tygodniu osiągnął odpowiedni wiek, aby zadebiutować w seniorskiej piłce.
Jeśli mowa o wychowankach, to kibicom śledzącym ich losy po transferach z Pułtuska, niestety trzeba przekazać jedną złą informację - Daniel Pik doznał poważnej kontuzji - złamał nogę i czeka go kilkumiesięczna przerwa w treningach z Cracovią. Druga informacja jest trochę bardziej pozytywna - coraz lepiej radzi sobie Piotrek Cichocki, który w dwóch ostatnich meczach zdobył bramki dla trzecioligowych rezerw Legii Warszawa - w tym jedną decydującą o zwycięstwie 3:2 z Mazurem Ełk.
Nadnarwianka straciła na rzecz sobotniego rywala pozycję lidera, a traci do niego w tym momencie dwa punkty. Okazji na zrównanie się z pułtuszczanami punktami nie wykorzystała Makowianka, która zremisowała z Wkrą Bieżuń 2:2. Tuż za podium, z trzema punktami straty do Nadnarwianki są Ostrovia Ostrów Mazowiecka i Kryształ Glinojeck. W najbliższej kolejce Nadnarwiankę czeka wyjazd do Szydłowa, a mecze z miejscową Koroną w ostatnich sezonach przeważnie były bardzo ciężkie. W tym sezonie zespół z Szydłowa zajmuje ósme miejsce z 14 punktami. Kolejny mecz u siebie Nadnarwianka rozegra 13 października z drużyną PAF Płońsk.
Skład Nadnarwianki: Stelmach - Jagielski II, Bobowski, Ł.Zalewski, Salwin (75 Karkowski) - B.Salamon, J.Zalewski, Młynarczyk (46 Dziczek), Herman (46 Stępniewski), Grzela - Kowalczyk.
Zdjęcie: Mateusz Stępniewski stał się najmłodszym zawodnikiem w historii Nadnarwianki na poziomie seniorskim (fot.Młode Orły)
Nie zasłużyli na porażkę
W sobotnim meczu dziewiątej kolejki Ligi Okręgowej, Nadnarwianka przegrała na własnym boisku ze Żbikiem Nasielsk 1:2 i utraciła na rzecz tego zespołu pozycję lidera Ligi Okręgowej
- 12.10.2018 19:20