W minioną sobotę odbył się na Zamku V Bal Niepodległości, a poloneza poprowadził właśnie Mariusz Kubisz z Magdaleną Krawczyk w strojach z epoki. Cała chorągiew zaprezentowała się wspaniale, a następnego dnia przed południem wyruszyli do Warszawy, na marsz niepodległości.
Na co dzień Mariusz Kubisz wciąż działa, by na pułtuskim zamku było coraz ciekawiej, bardziej tajemniczo i klimatycznie, by turyści wychodzili stąd nie tylko wypoczęci, najedzeni, zachwyceni nadnarwiańskimi krajobrazami, ale również uraczeni historyczną gawęda z pułtuskimi ciekawostkami i zwiedzaniem ciekawych zamkowych eksponatów. Właśnie dlatego, od bramy wejściowej aż po kolejne kondygnacje wieży zamkowej, powstają kolejne ekspozycje. Jeszcze przed bramą wjazdową wita nas zbrojownia, gdzie prezentowane są stroje i elementy uzbrojenia od XIII do XVIII wieku. Dalej gabloty z różnościami znalezionymi w ziemi - monetami, guzikami, amunicją, przedmiotami codziennego użytku, ceramiką. Dalej wciąż doposażana winiarnia, gdzie w przyszłości być może będzie można również degustować co nieco. Przy wejściu do zamku sala kata i biała dama. Odpowiednio podświetlone robią wrażenie, szczególnie na najmłodszych zwiedzających. Kolejne ekspozycje wciąż są tworzone na wieży zamkowej, a ciekawych pomysłów, które czekają na realizację, na razie nie będziemy zdradzać. Powiemy tylko, iż w planach jest nocne zwiedzanie zamku, świetna atrakcja, która przyciąga szerze turystów np. do Malborka.
Mariusz Kubisz podkreśla, że pułtuszczan z pasją i miłością do historii nie brakuje. Są tu ludzie, którzy go wspierają, pomagają, również udzielając fachowej wiedzy. Świetnie układa się chociażby współpraca z panią Moniką Żebrowską z Muzeum Regionalnego. Wszystkim jest bardzo wdzięczny za pomoc i życzliwość, a zapału i pomysłów wciąż mu nie brakuje.
- Ekspozycje, które już powstały, są nową formą zwiedzania pułtuskiego zamku - powiedział Tygodnikowi dyrektor Domu Polonii Michał Kisiel. - Turyści nigdy nie poznali tego traktu pod mostem arkadowym, od bramy wjazdowej do zamku aż po drzwi wejściowe do pomieszczenia bramnego. Przez całe wakacje wycieczki zwiedzały zbrojownię, kilka sal z bardzo ciekawymi eksponatami. Codziennie z Warszawy przyjeżdżają autokary uczniów ze szkół podstawowych i ponadpodstawowych na zajęcia savoir vivre przy stole, a dodatkową atrakcją zajęć jest zwiedzanie zamku, zbrojowni zamkowej. Jestem pełen uznania dla Mariusza, że tak świetnie sobie radzi. Eksponatów można dotykać, więc to zwiedzanie jest nieco inne niż w muzeum i jeszcze ciekawsze. Nowa historyczna oferta zamkowa spotkała się naprawdę z ogromnym zainteresowaniem. W lecie niemalże wszystkie wesela, również przyjęcia okolicznościowe, zaczynały się od pokazu husarskiego z udziałem naszej chorągwi. Co niedziela są spotkania, ogólnodostępne treningi szermierki, na które może przyjść każdy.
Jako ciekawostkę dodam, że udało mi się odnaleźć rysunek, próbę odtworzenia wyglądu zamku zanim został przebudowany na styl klasycystyczny. Niesamowita sprawa, aż mi się oczy roześmiały jak to zobaczyłem! Zamek nie miał dwóch dwóch tylko cztery wieże, był most zwodzony, fosa, więc była to prawdziwa forteca obronna!















