Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 2 października 2025 11:03
Reklama

NOWA DYREKTOR, NOWE TCHNIENIE SZKOŁY

NOWA DYREKTOR, NOWE TCHNIENIE SZKOŁY
44424_46374
Z dyrektor ZSZ im. Jana Ruszkowskiego – Anną Kmiołek – Gizarą – rozmawia Grażyna M. Dzierżanowska

Pani dyrektor, została Pani postawiona, używając nomenklatury sportowej, na innej pozycji niż grała Pani dotychczas... Z własnej woli?

Tak, była to moja przemyślana decyzja. Pozycja rzeczywiście inna niż dotychczas, szczególnie pod względem odpowiedzialności i zakresu obowiązków.

Nie ukrywajmy, Pani potencjał zawodowy, został uśpiony... Mam tu na myśli Pani książki związane z gastronomią, moc podręczników, repetytoriów, testów egzaminacyjnych, liczne projekty związane z gastronomią...

Ależ nie, nic nie jest uśpione, nadal współpracuję z wydawnictwem, biorę udział w konferencjach dotyczących szkolnictwa zawodowego, otrzymuję kolejne propozycje. Gastronomia, żywienie jest moją pasją, której nie kończę, nadal ją rozwijam i będę propagować - może w nieco innym wymiarze.

Przy okazji, kim Pani jest z zawodu, proszę przypomnieć...

Technologiem żywności, ukończyłam kierunek studiów typowo przemysłowy, pracowałam w przemyśle, więc wszystko co związane z funkcjonowaniem przedsiębiorstwa, nie jest mi obce, w tym również zarządzanie. Ukończyłam również studia podyplomowe w zakresie doradztwa zawodowego, logistyki, polityki i zarzadzania oświatą. Jestem egzaminatorem OKE i aktywnie współpracuję z  największym w Polsce wydawnictwem WSiP.

Kiedy się dowiedziałam, że została Pani dyrektorką ZSZ im. Jana Ruszkowskiego, pomyślałam, że ZS im. Bolesława Prusa stracił doskonałą, kreatywną, nauczycielkę, nauczycielkę - nowatorkę. To wielka strata dla szkoły. Myślała Pani w ten sposób?

Pozostawiam to do oceny dla innych. Nie da się ukryć, że dzięki mojej kreatywności i aktywności ZS Bolesława Prusa jest placówką najlepiej wyposażoną w regionie, szczególnie do kształcenia zawodowego. Uczniowie przez ostanie dziesięć lat zdobywali umiejętności i doświadczenie zawodowe cenne na rynku pracy. Szkoła nawiązała również współpracę z wieloma instytucjami i gościła w swoich murach znakomitych specjalistów, szczególnie w zakresie gastronomii.

Jak to pani redaktor stwierdziła, inna szkoła, która zasługuje na nowe tchnienie, zyskała nauczycielkę, dyrektorkę- nowatorkę.

I to mnie dziwi, że nie ubiegała się Pani o dyrekturę w PRUSIE... Takie słuchy chodziły po mieście, że będzie się Pani starać o ten właśnie dyrektorski stołek, nie inny...
Mówi się, że tylko ten, kto ma odwagę coś zmienić w swoim życiu, rozwija się. I chciałam właśnie czegoś innego, chciałam się rozwijać. ZSZ Jana Ruszkowskiego to szkoła o wielkim potencjale i wielu możliwościach.

Już się Pani odnalazła w RUSZKOWSKIM, w jego specyfice tak różnej niż w PRUSIE? Wszystko tam nowe dla Pani?

Każda szkoła funkcjonuje na podobnych zasadach. Tematyka nie jest mi obca. Na stanowisko dyrektora przeszłam z kierownika szkolenia praktycznego, dodatkowo koordynowałam realizację projektów finansowanych z Unii Europejskiej i mam doświadczenie w kierowaniu firmą i zespołem ludzi, zanim rozpoczęłam pracę w szkole, zajmowałam stanowiska kierownicze w przemyśle spożywczym.
W Ruszkowskim znajduję podobieństwa do mojej dotychczasowej pracy. To nie gastronomia, z którą jestem kojarzona, ale za to to logistyka, bliska każdemu przedsiębiorstwu, doradztwo zawodowe - nierozerwalnie związane z kształceniem zawodowym, informatyka - wyznacznik nowoczesności, bez której już nie jesteśmy w stanie funkcjonować.

To pytanie musi paść i proszę mi nie mówić, żebym o odpowiedź zwróciła się do komisji... Czym Pani ją ujęła? Jaką wizją? Pomówmy o wizji RUSZKOWSKIEGO...

Myślę, że moją dotychczasową pracą, doświadczeniem i wizją nowoczesnej szkoły, jaką ma się stać Zespół Szkół Zawodowych imienia Jana Ruszkowskiego w Pułtusku.
Jaki jest obecny obraz Pani szkoły? I co w niej w najbliższej przyszłości? Jakieś innowacje pedagogiczne? Odejścia od czegoś?
To będzie temat na kolejny wywiad. Plany oczywiście są i działania ciągle są podejmowane, o efektach pomówimy później. Ogólnym moim celem jest stworzenie nowoczesnej szkoły, elastycznej w stosunku do zmieniającej się rzeczywistości na rynku pracy, dostosowującej kształcenie do potrzeb gospodarki i możliwości placówki, kształcącej w zawodach potrzebnych, poszukiwanych, dających zatrudnienie absolwentom.

OK, jesteśmy więc umówione! A jakie trudności w prowadzeniu szkoły Pani dostrzega? I czego one dotyczą?

Trudności - myślę, że - tak jak wszędzie, są podobne, a związane z ograniczonymi funduszami, które stopują w działaniu. Ale mam nadzieję, że może nieco wolniej, ale też te braki wyrównamy.

Był w Pani jakiś choćby chwilowy żal za tym, co było, a nie jest?

Myślę, że z sentymentem będę myślała o tym, co było znacznie później niż teraz. Obecnie moc zadań do rozwiązania tu i teraz pochłaniają czas i nie pozwalają się rozczulać. To co przeminęło, jest przede wszystkim doświadczeniem, które pozwala efektywnie pracować dalej.

RUSZKOWSKI – patron-mężczyzna, ale szkołą rządzą kobiety! Bardzo to cieszy!!!

Tak, Ruszkowskim rządzą kobiety. Ja jestem pierwszym dyrektorem kobietą od początku istnienia placówki. W zarządzaniu placówką wspierają mnie dwie wicedyrektorki, pani Angelika Chrzanowska- pedagog i pani Marzena Staniszewska –Szeliga- nauczyciel zawodu w zakresie logistyki, ekonomii.
Przygotowanie i doświadczenie zawodowe pań pozwoli na sprawne kierowanie placówką, zapewnienie bezpieczeństwa uczniom i pracownikom oraz rozwój placówki. Panie dodatkowo dzięki pogodnemu usposobieniu wprowadzają w szkole atmosferę życzliwości.

No, proszę PAŃ, szerokiej oświatowej drogi życzę! Bez ostrych zakrętów.

Podziel się
Oceń

Reklama
NAJNOWSZE EWYDANIE
Tygodnik Pułtuski
Reklama
Reklama
Reklama
OtoDrobne
Reklama
Reklama
ReklamaVictoria recycling
ReklamaOdbiór elektrośmieci
Reklama
Reklama