Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 24 czerwca 2025 01:44
Reklama Wieliszewskie Wianki 2025

PUŁTUSKI. Dyrektor Zarządu Dróg powiatowych straci pracę?

PUŁTUSKI. Dyrektor Zarządu Dróg powiatowych straci pracę?
archiwum (3)

Autor: Przewodniczący Rady Powiatu nie dostrzega faktów oskarżając lokalne media o polityczną grę i ataki personalne (Z archiwum)

Przewodniczący Rady Powiatu nie dostrzega faktów oskarżając lokalne media o polityczną grę i ataki personalne (Z archiwum)


Chcą czekać na wyrok sądu, nie dostrzegając faktu, że pełniący funkcję publiczną stracił już niestety nieposzlakowaną opinię


Wracamy do bulwersującej sprawy byłego wójta gminy Winnica, a obecnego dyrektora Zarządu Dróg Powiatowych w Pułtusku. Przypomnijmy, że chodzi tu o nadużycie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego (art. 231 kk) poprzez przywłaszczenie aż kilkunastu telefonów o wartości ponad 20 tys. zł, będących własnością gminy, kupionych za pieniądze samorządu w czasie, gdy był wójtem. Ostatni z nich został zakupiony 30 października 2018, a więc wtedy, gdy znane już były wyniki wyborów samorządowych i wiadomo było, że nowym wójtem jest Robert Wróblewski.

29 października prokuratura wystąpiła do Sądu Rejonowego w Pułtusku z wnioskiem o warunkowe umorzenie postępowania przeciwko byłemu wójtowi. Powód? W czasie gdy sprawa trafiła do prokuratury i trwały czynności, wpłacił on na konto Urzędu Gminy w Winnicy kwotę 18 tys. 944 zł, co w znacznym stopniu, choć nie do końca, wyrównuje szkodę, którą oszacowano na 26 tys. złotych. Poza tym, były wójt i obecny dyrektor nie miał wcześniej konfliktów z prawem, cieszy się dobrą opinią i można domniemać, że w przyszłości prawa łamał nie będzie. Jak sprawa się zakończy nie wiadomo, gdyż obecny wójt gminy Winnica Robert Wróblewski zamierza sprzeciwić się umorzeniu sprawy.

Tymczasem, na ostatniej sesji Rady Powiatu, głos w tym temacie zabrał radny Marcin Cichowicz. Jak stwierdził, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych zarządza majątkiem powiatu, więc powinien wyjaśnić doniesienia medialne na temat tego, co działo się w gminie Winnica, gdy był wójtem. Po publikacjach prasowych, mieszkańcy zastanawiają się bowiem, czy taka osoba powinna pełnić stanowisko dyrektorskie, skoro ustawa o pracownikach samorządowych mówi, że osoba taka musi mieć nieposzlakowaną opinię.

Do komentarza radnego natychmiast odniósł się przewodniczący Rady Powiatu Tadeusz Nalewajk. Użył zgoła zaskakujących argumentów. Jego zdaniem jest to atak personalny na dyrektora, a forum Rady Powiatu nie jest odpowiednim do dyskutowania na takie tematy i nie chciałby, by był to "sąd kapturowy", gdy istnieje coś takiego jak domniemanie niewinności. Dodał, że "politykę można prowadzić gazetą", o czym przekonał się na własnej skórze, bo jego 12 lat temu gazeta też chciała "załatwić".

Cóż GAZETA  na to? Uszy przecieraliśmy ze zdumienia zamiast oczu, które też były szeroko otwarte. Pan przewodniczący, wieloletni samorządowiec, były minister, znający przepisy i doświadczony w kontaktach z mediami, snuje teorie spiskowe zapominając o tym, że artykuły w lokalnej prasie na temat byłego wójta Winnicy oparto na twardych faktach, potwierdzonych w prokuraturze. Czy ma się to w jakiś sposób do polityki? Pewnie pan przewodniczący uważa, że "dla dobra wspólnego" lokalne media powinny sprawę przemilczeć?! Jeśli tak, to gratulujemy podejścia, nie komentując zupełnie "załatwiania" przez gazety kogokolwiek. Obecny przewodniczący, prezes PEC-u na załatwionego w żadnym stopniu nie wygląda, no chyba że tak się czuje...

W tej sprawie wypowiedział się również starosta Jan Zalewski.

– Poczekajmy, co rozstrzygnie sąd, jeśli zapadnie wyrok skazujący prawomocny, to jasnym jest że pan dyrektor nie będzie mógł pełnić swojej funkcji. Obecnie jest prowadzona kompleksowa kontrola w Zarządzie Dróg Powiatowych. Jeśli wykaże, że są jakieś nieprawidłowości, zostaną wyciągnięte konsekwencje.

Dodał też, że nie czyta lokalnych gazet, tylko Rzeczpospolitą, więc o sprawie przywłaszczenia telefonów dowiedział się na sesji i jeśli miałby tę wiedzę powołując pana dyrektora na stanowisko, na pewno by tego nie zrobił.

I tu kolejna konsternacja, gdyż z tego co wiemy, pan starosta lokalną prasę czytuje, analizuje i czasem nawet zgłasza uwagi, więc nijak nie możemy zrozumieć, że o SWOIM dyrektorze akurat nie doczytał. Mimo że, jak powiedział, był na urlopie, to nikt mu nawet nie streścił???

Sam zainteresowany, obecny na sali obrad, głosu nie zabrał, uznając najwyraźniej że tłumaczyć się nie musi. Radny Marcin Cichowicz słusznie jednak zauważył, że w tym konkretnym przypadku, skoro jest wniosek o warunkowe umorzenie i sąd może się do niego przychylić, prawomocnego wyroku być może wcale nie będzie. I co wtedy? Sprawa rozejdzie się po kościach?Przecież zgodnie z ustawą o pracownikach samorządowych, taki wyrok nie jest konieczny, by uznać, że pracownik stracił nieposzlakowaną opinię. Wyrok automatycznie eliminuje z pełnienia stanowiska kierowniczego, tu jednak pewne decyzje pracodawcy powinny zapaść wcześniej. Bo skoro były wójt, a obecny dyrektor zwrócił pieniądze na konto gminy, częściowo naprawiając szkodę, to znaczy że czuje się winny, nieprawdaż?

ED


Podziel się
Oceń