Ławki... Wprawdzie lato już mamy poza sobą, ale przecież przysiadamy na nich przez cały rok. W bieżącym roku są one potrzebne jak nigdy wcześniej. W dobie pandemii, czekając na swoją kolejkę do urzędów, lecznic, sklepów, banków mogliśmy na nich przysiąść i dać odpocząć nogom. Niestety, nie wszędzie były. Najczęściej ludzie "wisieli" na barierkach schodów lub... przebierali nogami.
I tak dochodzimy do CHABRA, który, olbrzymi, wręczamy właścicielowi PIEKARNI BIAŁCZAK, panu Sławomirowi Białczakowi. Na terenie przyległym do sklepu/piekarni stoi ławka! Wokół czyściutko, jest podjazd dla wózków, a w sklepie duży wybór wypieków piekarniczych i miła obsługa. Tak wygląda myślenie o kliencie!
Nie można tego samego powiedzieć o warunkach jakie stwarza się klientom w nowej siedzibie Banku PEKAO BP przy ulicy Kolejowej. Owszem, po przeprowadzce z ulicy Świętojańskiej tak zwane warunki lokalowe znacznie lepsze, pełna nowoczesność, tylko że załatwienie jakiejkolwiek bankowej sprawy jest przeważnie drogą przez mękę. Wszystko przez długie kolejki i puste okienka kasowe w czasie, kiedy wszystkie kasy, ze względu na ilość klientów, powinny być czynne. Stąd kolejki jak za mięsem w czasach kryzysu, tłumek złorzeczących na ulicy, bo czekać trzeba czasem nawet ponad godzinę! Usiąść nie ma gdzie, bo w środku może przebywać ograniczona liczba osób, a o ławeczkach na zewnątrz nikt nie pomyślał. Wpłaty i wypłaty idą szybko, ale jeśli już ktoś przyniesie stos rachunków do opłacenia z konta, może siedzieć przy jednej z kas długo, nie mówiąc o tych co kredyt załatwiają. I tu kolejna uwaga. Sprawy kredytowe, wymagające dłuższego "posiedzenia", wypełniania dokumentów, itp. powinny być bezwzględnie załatwiane na oddzielnym, niezależnym od kas stanowisku. Tak było w siedzibie banku przy ulicy Świętojańskiej, tu jakoś nikt o tym nie pomyślał... Apelujemy więc do kierownictwa, szczelnie zamkniętego za szklanymi drzwiami eleganckiego gabinetu, by wyjść i przekonać się, co mówią ludzie stojący w długiej kolejce na zewnątrz. Przez grzeczność cytować nie będziemy... Tak więc ogromny OSET dla refleksji, choć dodać trzeba, że panie w okienkach kasowych bardzo miłe i starają się jak mogą, ale tu chodzi o odgórną organizację pracy.
Kolejny OSET za barbarzyństwo, które widać na załączonym obrazku. Zauważył ten bubel i przesłał nam zdjęcie czytelnik, za to firma wykonująca, a przede wszystkim ktoś kto nadzorował jakość prac ze strony ratusza, jakoś zauważyć nie mogli. Tak założono osłonę wokół drzewa w rynku, przy barze Żaczek. Nie dość, że wbija się w pień drzewa to jeszcze, po tak krótkim czasie od montażu, już schodzi z niej farba. Na taką bylejakość nas nie stać, bo za chwilę nikt nie będzie malował i naprawiał! Może uda się poprawić od ręki?