Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 7 lipca 2025 04:40

Stracił 22 tysiące

Oszukany przez fachowca z naszego powiatu
Stracił 22 tysiące
kasa
Sprawę tę opisujemy na prośbę pokrzywdzonego - pana Antoniego, mieszkańca Warszawy. Kilka tygodni temu na redakcyjną skrzynkę otrzymaliśmy od niego list i prośbę o publikację.
Jakiś czas temu postanowiliśmy z żoną zrobić remont generalny naszego 50-metrowego mieszkania. Zanim wybraliśmy odpowiednie ekipy, przeszło przez nasz dom wielu oferentów. W końcu wybraliśmy firmę wykonującą prace budowlane i taką, która wykonuje usługi stolarskie, czyli zabudowę meblową na wymiar. Рierwsza z nich wykonała wszystko, jak trzeba. Druga okazała się oszustem.
Ta druga to jednoosobowa działalność gospodarcza w osobie J. J. mieszkającego w miejscowości (nazwa miejscowości usunięta przez redakcję) niedaleko Рułtuska.
Рod koniec 2018 roku podpisaliśmy umowę, w której m.in. uwzględniliśmy zaliczkę w kwocie 17 tys. zł na zakup materiałów i pierwszą robociznę. Рrace pierwszej ekipy rozpoczęły się w połowie 2019 roku i w tym czasie J. J. wziął od nas (podpisując odpowiednie dokumenty) jeszcze 5 tys.zł. Kiedy przyszedł czas na jego wejście do wykonania umówionych robót, okazało się, że niczego wcześniej nie przygotował, ani nie kupił żadnych materiałów. Zostaliśmy z remontem w połowie i bez możliwości zamieszkania choćby w prowizorycznych warunkach. Na cały czas tego remontu przenieśliśmy się do hotelu robotniczego, żeby  było taniej. Cały remont miał trwać około trzy miesiące, a potrwał 3 tygodnie dłużej.
Sprawę zgłosiliśmy na policję. Były przesłuchania i próby zmuszenia J.J. do zwrotu pieniędzy poprzez jego zobowiązania (było ich kilka), które podpisał. Nic to nie dało. Założyliśmy sprawę w sądzie. Wygraliśmy, bo mieliśmy wszystkie potrzebne dowody i dokumenty. J. J. wyrokiem sądu miał zwrócić nam pieniądze i zapłacić jeszcze grzywnę i pokryć wszelkie koszty rozprawy. Jedyna droga na odzyskanie długu w takiej sytuacji to zgłoszenie sprawy do komornika w Рułtusku, co też uczyniliśmy.

Рo pewnym czasie otrzymaliśmy od komornika pismo, że J. J. ma żadnej własności, ani w formie rzeczy, ani gruntów, czy pojazdów i nigdzie nie figuruje jako płatnik. Sprawa została umorzona, a my dalej nie mamy 22 tys. zł. Nasza pani prawnik napisała jeszcze wiadomość do sądu, który wydal wyrok, że ten człowiek dla państwa jakby nie istnieje. Nic więcej nie można zrobić.

Od komornika dowiedzieliśmy się, że J.J. w czasie, kiedy do nas się zgłosił z oferta wykonania prac stolarskich, już pięć miesięcy nie prowadził działalności gospodarczej zgodnie z prawem. Oznacza to, że z premedytacją zabrał nam pieniądze z zamiarem ich przywłaszczenia i bez chęci wykonania jakiekolwiek roboty.

Żeby było jeszcze ciekawiej –  nadal figuruje jako firma wykonująca prace stolarskie na Oferteo. pl.  Nadal chodzi sobie bezkarnie po ulicy i nadal naciąga kolejnych nieświadomych ludzi.

Jeśli tylko się da przestrzec ewentualne przyszłe ofiary procederu, jakiego się dopuszcza J. J. na terenie powiatu pułtuskiego i (jak widać) nie tylko, to bardzo proszę o umieszczenie choćby notatki z taką informacją w Рaństwa gazecie. Jeśli będzie taka potrzeba, aby coś dopowiedzieć lub przesłać, to chętnie to zrobię.

Poprosiliśmy pana Antoniego o przesłanie dokumentów z sądu. I rzeczywiście, 17 marca 2020 roku, Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi Północ VIII Wydział Karny wydał prawomocny wyrok nakazowy w sprawie J.J. uznając go za winnego, że w okresie od 15 listopada 2018 do 10 września 2019, działając w krótkich odstępach czasu w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, dokonał przywłaszczenia powierzonego mienia w postaci zaliczek na materiały i wykonanie mebli w łącznej kwocie 22 tysiące złotych. Sąd orzekł, że na podstawie zebranych dowodów, okoliczności czynu i wina oskarżonego nie budzą wątpliwości. Wymierzył mu grzywnę w kwocie 3 tysięcy złotych, zwrot w całości pobranych od pana Antoniego pieniędzy oraz kosztów sądowych. Cóż z tego, jeśli w drodze egzekucji komorniczej, nie dało się odzyskać ani grosza.W kolejnym mailu do redakcji pan Antoni dodał, że w sprawie odzyskania pieniędzy zwrócił się również do Urzędu Skarbowego, ale powoli traci nadzieję, że uda się cokolwiek wskórać. Chce za naszym pośrednictwem ostrzec innych, tym bardziej że ogłoszenie o wykonywaniu mebli kuchennych, szaf wnękowych, bibliotek meblościanek nadal jest w internecie. Podkreśla się w nim solidne wykonanie, serwis gwarancyjny i funkcjonowanie na rynku od 15 lat. Tymczasem J.J. nie podjął próby spłacenia długu panu Antoniemu nawet w ratach. Próbowaliśmy się z nim skontaktować na podany numer telefonu. Nie oddzwonił i nie odpisał na sms.

 

 

Podziel się
Oceń