Czy w przedszkolach są dzieci, które trzeba dyscyplinować? Karać? Jeśli tak, to za jakie przewinienia? I w jaki sposób? Co może być karą dla dziecka?
W przedszkolu, w którym pracuję, nie stosuje się żelaznych metod dyscyplinujących. Oczywiście w placówce są dzieci grzeczne i mniej grzeczne, więc musimy wprowadzać pewne zasady, aby w grupie panował ład, ale nie stosujemy żadnych środków przymusu. Wszystkie metody, na podstawie których pracujemy, są akceptowane przez rodziców podczas zapisu do przedszkola.
Zdarza się, że dzieci źle się zachowują- krzyczą podczas zajęć, popychają się podczas zabawy lub nie chcą dzielić się zabawkami. Podczas takich sytuacji tłumaczymy, że dane zachowanie jest złe i pokazujemy, jak postępować właściwie. Jesteśmy empatyczne, ale stanowcze. Okazujemy dziecku szacunek. Określamy granice i jesteśmy konsekwentne.
Konsekwencją niewłaściwego zachowania może być zadanie do wykonania, które pozwoli dziecku zrozumieć, że popełniło błąd. Jest to rodzaj konstruktywnej "kary". Takim zadaniem może być np. pomoc wychowawcy podczas układania i segregacji zabawek (gdy wcześniej dziecko bawiąc się nie szanowało ich).
Częstym rodzajem konsekwencji jest również brak pozwolenia na przyniesienie swojej zabawki (w piątki każde dziecko może przynieść swoją ulubioną zabawkę z domu).
Musimy wyciągać konsekwencje ze złego zachowania, natomiast gdy dziecko zrobi coś dobrze, bardzo ważna jest również pochwała lub nagroda. Udzielanie pochwał i pozytywnych uwag pozwala na wyrobienie u dziecka uczucia dumy z dobrego zachowania, które będzie chciało powielać w przyszłości.
Czy "kara" przedstawiona w wierszu jest Pani znana? Czy ona w jakiś sposób nie ogranicza dziecka, jeśli jest często stosowana? Czy w ogóle można izolować przedszkolaka od jego grupy?
Tak, słyszałam o takich metodach, natomiast w placówce, w której pracuję, absolutnie nie stosujemy opisanej metody. Uważamy, że nie powinno izolować się dzieci od grupy.
A kiedy dziecko jest rozbrykane, rozgadane, nieuważne, zbyt ruchliwe, kiedy nie chce jeść...
My przede wszystkim rozmawiamy z dziećmi i tłumaczymy, jak należy postępować. Ponadto raz w tygodniu prowadzimy zajęcia, podczas których wszystkie dzieci siadają w kole i rozmawiamy o zasadach panujących w grupie i o właściwym zachowaniu. Robimy to w różnych formach, aby jak najbardziej zainteresować dzieci tym tematem.
Jak dzieci reagują na uwagi swoich nauczycielek?
Dzieci uczęszczające do placówki, w której pracuję, zazwyczaj słuchają się poleceń nauczyciela i stosują się do wszystkich uwag i rad wychowawcy.
Ze względu na to, że nie stosujemy żadnych środków przymusu - dzieci nie krzyczą, nie sprzeciwiają się i nie tupią nogami.
System pochwał i nagród, którym się kierujemy, powoduje, że dzieci chętnie wykonują powierzone im zadania.
Często Pani rozmawia z rodzicami o niesubordynacji ich dzieci?
Codziennie rozmawiamy z rodzicami o zachowaniu dzieci. Robimy to pod koniec dnia, gdy rodzic odbiera dziecko. Gdy musimy powiedzieć o niewłaściwym zachowaniu malucha, robimy to kierując się zasadami udzielania konstruktywnej krytyki, czyli tzw. metody kanapki. Polega ona na podziale przekazywanych informacji na części. Rozmowę rozpoczyna się i kończy pozytywnymi cechami/zachowaniami, a w środku umieszcza się cechy lub zachowania negatywne.
Bardzo to ciekawa ta informacyjna kanapka. A jak reagują rodzice na uwagi o zachowaniu się syna czy córki w grupie?
Rodzice wiedzą, w jaki sposób pracujemy. O stosowanych przez nas metodach rozmawiamy już na pierwszych zebraniach na początku roku. Większość rodziców bardzo angażuje się w edukację i wychowanie dzieci. Jako wychowawcy czujemy wsparcie ze strony rodziców, nawet gdy musimy przekazać informację o niewłaściwych zachowaniach dzieci.
Czy przedszkola zatrudniają pedagogów przedszkolnych? Może psychologów? To jest w ogóle praktykowane?
Większość przedszkoli zatrudnia pedagogów przedszkolnych i psychologów na kilka godzin w tygodniu. W placówce, w której pracuję, również zatrudnieni są specjaliści - pedagog specjalny, psycholog i neurologopeda. W razie potrzeby rodzic może umówić się na bezpłatną konsultację z odpowiednim specjalistą.
Rola pochwały w wychowaniu przedszkolaka? Co jest najwspanialszą nagrodą dla niego?
Pochwały w wychowaniu przedszkolaka są niesamowicie ważne, ponieważ wzmacniają pozytywne zachowania. Ponadto pochwałą okazujemy dziecku, że zauważamy jego starania i pracę, dając zarazem informację zwrotną, że to co robi, jest dobre. Uważam, że najlepszą nagrodą dla dziecka jest właśnie dobre słowo, które powoduje dumę i zadowolenie. Szczególnie ważne są dla dzieci pochwały od rodziców, ponieważ pogłębiają więzi.
Wychowawcy w przedszkolu stosują bardzo zróżnicowane metody nagradzania dzieci, ponieważ każde dziecko wymaga indywidualnego traktowania. Ponadto nagrodę należy dostosować do wieku dziecka i sytuacji, w jakich chcemy podkreślić jej pozytywne znaczenie.
Co to znaczy metoda złotego środka w stosowaniu i kar, i nagród?
Oznacza to, że w wychowaniu dzieci nie należy popadać w pewnego rodzaju skrajności. We wszystkich działaniach należy zachować rozwagę i spokój.
Bywają rodzice, których oburzają kary/uwagi kierowane do ich dzieci?
Tak, natomiast takie sytuacje zdarzają się sporadycznie. Zazwyczaj rodzice próbują pomóc nam znaleźć przyczynę niewłaściwych zachowań. Czujemy, że darzą nas zaufaniem. Większość rodziców okazuje nam wdzięczność za zaangażowanie i wsparcie w wychowaniu.
Rady dla rodziców odnośnie wychowania dzieci? Przedszkola oferują rodzicom zebrania, powiedzmy, edukacyjne?
Często organizujemy spotkania z rodzicami, podczas których mówimy o metodach dobrego wychowania. Ponadto, tak jak wspomniałam wcześniej, przez cały rok współpracujemy z rodzicami, aby efekty edukacyjne u dzieci były jak najlepsze.
W placówce znajduje się również Kącik Rodzica. To właśnie tam rodzice mogą znaleźć wiele rad odnośnie wychowania dzieci. Umieszczamy tam również porady skierowane do rodziców od naszych terapeutów- logopedy, psychologa i pedagoga.
To bardzo ciekawe i bardzo ważne, co Pani nam tu powiedziała – dziękuję bardzo!
ZAJĘTY SAMOTNOŚCIĄ
Jaś nie ma jeszcze siedmiu lat
ale tylko kilka machnięć zieloną kredką
(zieloności kocha jak jego mama!)
i Jaś Z. wskoczy do dziennika lekcyjnego
(może na ostatnią pozycję listy?)
jeszcze nie myśli o nauce
skacze na batucie przez sosnowy kijek
(jak każe dziadziuś)
aż szyszki świerkowe podskakują z radości
przed chwilką rozmawiał z babcią o przedszkolu
- wiesz, że za karę siedziałem z maluchami
zajęty samotnością? I nawet nie mogłem bawić się rączkami?
- nawet rączkami? – nie dowierza babcia
i Jaś układa dłonie na podłodze
paluszki gonią jeden za drugim
jak wiewiórki z sosny na świerk
………………………………………………………………………………………
dziś nie ma już przedszkola
zajęcie samotnością nie wchodzi w grę
na batucie
wcale jest wesoło…
Zdjęcie zaczerpnięte z Internetu
wtorek, 24 czerwca 2025 10:08