Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 26 czerwca 2025 23:28

Długo się nie zastanawiałem

Z Michałem Kisielem, doradcą ministra Henryka Kowalczyka w sprawach Polaków zagranicą rozmawia Ewa Dąbek
Długo się nie zastanawiałem
k

Proszę się krótko przestawić naszym czytelnikom, tym którzy Pana jeszcze nie znają.

Mam 47 lat, żonaty, troje dzieci, wykształcenie wyższe z zakresu Administracji w Hotelarstwie i Turystyce, zawodowo związany z Domem Polonii od 1989. Od początku pracy zajmowałem stanowiska kierownicze, a od 2008 pełnię funkcję kierownika Gastronomii.

Przez dwie kadencje pełniłem funkcję wiceprzewodniczącego Zakładowej Komisji NSZZ Solidarność. Jestem członkiem zarządu Oddziału Północno Mazowieckiego Wspólnoty Polskiej. Dzięki społecznemu zaufaniu jestem też radnym z ramienia Samorządowego Porozumienia Ziemi Pułtuskiej w Samorządzie Miasta i Gminy Pułtusk V, VI i obecnej, VII kadencji. Przewodniczyłem Komitetowi Poparcia kandydata na posła Henryka Kowalczyka w tegorocznych wyborach parlamentarnych. Organizuję też spotkania dla mieszkańców Pułtuska z ciekawymi osobami. Uczestniczyłem też w cyklicznym programie Familijna Jedynka Polskiego Radia na temat zwyczajów, obyczajów i tradycji polskich w kalendarzu liturgicznym. Prowadzę zajęcia z zakresu "Zasady Dobrego Zachowania Przy Stole" wg protokółu dyplomatycznego, dla dzieci ,młodzieży i dorosłych oraz szkolenia z zakresu hotelarstwa i gastronomii.

Z racji swojej pracy zawodowej ma pan doświadczenie w kontaktach z Polakami mieszkającym zagranicą, ale czy nominacja na doradcę ministra Kowalczyka Pana zaskoczyła?

Doświadczenie w kontaktach z Polakami, organizacjami Polonijnymi czy Polskimi, bo jest tu różnica, zdobywałem przez całe lata. Niebawem to będzie 27 lat. Znam większość działaczy, szefów tych organizacji, zarówno na Wschodzie jak i na Zachodzie. Znajomości niekiedy sięgają początków działania Wspólnoty Polskiej i są dosyć często relacjami osobistymi, koleżeńskimi. Praca na rzecz Rodaków rozsianych po całym świecie jest dla mnie czymś bardzo ważnym i potrzebnym. Nie wyobrażam sobie, że mógłbym z tych kontaktów zrezygnować. Dom Polonii w Pułtusku jest i zapewne jeszcze długo będzie miejscem spotkań, szkoleń dla naszych Rodaków. Kiedy pan minister zaproponował mi funkcję doradcy i dowiedziałem się, że w tej pracy między innymi miałbym zajmować się sprawami Polaków na wychodźstwie, długo się nie zastanawiałem, choć było to dla mnie zaskoczenie ale zarazem ogromne wyróżnienie.

Jak Pan widzi swoją rolę, jakimi problemami chce Pan się zająć w pierwszej kolejności? Temat naszych Rodaków, zwłaszcza za wschodnią granicą, wymaga szybkiego działania, jeśli weźmiemy pod uwagę trudną sytuację Polaków na Ukrainie, w Donbasie czy Ługańsku. w Sejmie trwają prace nad poprawieniem Karty Polaka. Problemy repatriantów z Ukrainy przecież tak szybko się nie skończą. Jest wielu Polaków, którzy chcą wrócić do macierzy .Ważną kwestią staje się powrót finansowania organizacji polonijnych, ze środków Senatu, o co należy zabiegać. Ważne, by one tam wróciły z MSZ, bo tylko senacie RP były we właściwy sposób rozdysponowywane.

W tych i innych kwestiach chciałbym służyć radą panu ministrowi Henrykowi Kowalczykowi, biorąc pod uwagę mój dobry kontakt ze środowiskami, organizacjami polskimi, ale również z Ambasadami RP i Konsulatami RP, z którymi na co dzień mam możliwość współpracować. Zapewne w sprawach samorządu mam też spore doświadczenie wynikające z bieżącej pracy radnego. Oczywiście w swojej pracy jako doradca ministra Henryka Kowalczyka będę realizował różne zadania i przedsięwzięcia.

Pełnienie obowiązków doradcy ministra oznacza oczywiście rezygnację z dotychczasowej pracy, ale czy nadal będzie Pan działał dla lokalnej społeczności, pełnił funkcję radnego miejskiego?

Istnieje możliwość łączenia funkcji doradcy z pracą zawodową, ale ze względu na dojazdy, jednak zdecydowałem się zrezygnować z dotychczasowej pracy, choć mam zapewnienie pana dyrektora, że będę mógł do niej wrócić. W pracy samorządowej chciałbym działać jeszcze z większym zaangażowaniem na rzecz lokalnej społeczności. Moje nowe obowiązki nie wpłyną na pracę w Radzie Miasta. Jestem również przekonany, że u boku ministra Kowalczyka, człowieka pracowitego, bardzo mocno zaangażowanego w naprawę Rzeczpospolitej, będę mógł dobrze służyć naszym rodakom rozsianym po całym świecie ale również tym mieszkającym w Polsce. Z całą pewnością sprawy nasze lokalne, pułtuskie staną się jeszcze bardziej ważne w moim nowym działaniu.


Podziel się
Oceń