Na nudę nie ma czasu: gimnastyka z fizjoterapeutką, panią Klaudią (dwie godziny dziennie z podziałem na grupy), trening pamięci i koncentracji, wykłady z psychologii, np. o stresie, spotkania z dietetykiem, w Muzeum Regionalnym... No i godziny wspomnień, godziny poezji...
Kierownik Beata Gemza: - Warunkiem przyjęcia jest wypełnienie formularzu i decyzji dokumentującej dochód. Korzystający z DOMU (mieszkańcy gminy Pułtusk) to osoby 60+ nieaktywne zawodowo (także małżeństwa), czyli emeryci, renciści, osoby pobierające zasiłki stałe, osoby nie podejmujące stałego zatrudnienia. Mamy zapewniony ciepły posiłek – obiad, dwa razy w tygodniu zupa z wkładką, trzy drugie danie. Opłaty? Sporo osób korzysta z dziennego DOMU nieodpłatnie, najwyższa odpłatność to jest 200 zł – obejmują jedną czy dwie osoby. No i mamy plany. Chcemy zaprosić do współpracy panią Archacką z gimnazjum Klaudyny Potockiej, a chodzi o wolontariat międzypokoleniowy i mam nadzieję, że uda nam się zrobić coś fajnego. A z działalności domu Senior -Wigor jestem zadowolona, seniorzy także.
Pani Wacława jest z WIGOREM od początku: - Jest wspaniale. Ważne, że się nie siedzi samemu w domu, że jest miłe towarzystwo, czujemy się tu jak w rodzinie. Są różne zajęcia, ważna jest gimnastyka, ważne ćwiczenia umysłowe, śpiewamy, tańczymy... Co bym jeszcze chciała? Zaproponowałam spotkanie z kosmetyczką, która nauczyłaby nas malować i dobre byłyby pogadanki z pielęgniarką czy lekarzem.
Pan Ryszard (mężczyzn jest w grupie siedmiu) jest w DOMU "codziennie i to od rana do wieczora". – Przyciągają mnie tu również ładne kobiety – śmieje się. – Do tej pory siedziałem w domu jak w celi więziennej. Nie, nie ironizuję... Nie chciało się nawet golić, teraz jest inaczej... Tu dobrze się czuję, ćwiczę, dobrze chodzę. Ćwiczę pamięć, bo troszkę się zapomina, nazwiska "uciekają`...
Pani Stasia: - Pani kierowniczka ma wiele ciekawych pomysłów.
Pani Marianna: - Jest tu miejsce na zabawy, na sporty, a DOM jest mi potrzebny, chociaż ma dzieci prawie w zasięgu ręki, ale one mają inne zainteresowania, inne poglądy na świat i życie, mają swoje życie i swoje sprawy... Tu chciałabym wejść w relacje z młodymi, w integrację pokoleń. "Widzę" chórek młodych z seniorami, chciałabym, żebyśmy wyszli z bajkami do przedszkoli, aby czytać dzieciom... Na razie jesteśmy w rozwoju, ale pomysłów wiele... - Pomysł za pomysłem, a nudzić się, nie nudzimy. I się nie kłócimy – dorzuca pan Rysio.
Pani Marianna: - Wszyscy mamy swoje problemy i ciężkie chwile, w DOMU możemy się z tych bolączek wyżalić i utulić ból. Komu? Pani psycholog, ale i koleżankom...
Pan Tadeusz był początkowo przywożony samochodem, a mieszka niedaleko. Ale... - W ramach rehabilitacji ruchowej przychodzi samodzielnie, otoczony kolegami. Ci koledzy to pan Ryszard i pan Janek – podaje kierowniczka.
Taki WIGOROWY cud.








