Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 26 czerwca 2025 13:16

Tak mówili na mieście

Szokujące podwyżki w pułtuskich spółkach
Tak mówili na mieście
cachel
Sesja Rady Miejskiej jest nie tylko czasem podejmowania ważnych dla gminy decyzji, ale też prawdziwą kopalnią ciekawych, czasem naprawdę zaskakujących informacji. Tu, za sprawą przede wszystkim interpelacji radnych, można potwierdzić krążące po mieście pogłoski. Po raz kolejny okazało się, że w każdej plotce jest coś prawdy...
Pytali opozycyjni radni Bogdan Pieńkos i Ireneusz Purgacz. Pierwszy z nich chciał się między innymi dowiedzieć, ilu obecnie pracowników zatrudnia Urząd Miejski, ile miesięcznie wynosi ich fundusz płac. Drugi pytał o kondycję finansową Pułtuskiego Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych i rzekomo wysokie podwyżki dla członków zarządu gminnych spółek.
Ze sprawozdania budżetowego za rok 2015 wynika, że wszystkich pracowników Urzędu wraz ze Strażą Miejską jest 87, w tym 14 osób to staże, prace publiczne i interwencyjne oraz 3 osoby zatrudnione na czas określony. Miesięczny fundusz płac to ponad 404 tysiące z premiami, dodatkami, nagrodami jubileuszowymi, odprawami.
Jeśli chodzi o podwyżki dla zarządów spółek, to w Pułtuskim Przedsiębiorstwie Usług Komunalnych i Towarzystwie Budownictwa Społecznego – na próbny okres ośmiu miesięcy członkowie zarządów otrzymali mniejsze kwoty niż poprzedni. Od 1 stycznia 2016 roku Rady Nadzorcze tych spółek podniosły wynagrodzenia. W Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji wynagrodzenia wzrosły jedynie o 1,7%, natomiast w PPUK i TBS, w stosunku do poprzednich zarządów wynagrodzenia wzrosły o 500 zł.
Taką odpowiedź burmistrza Krzysztofa Nuszkiewicza radni Krysiak i Purgacz uznali za wymijającą. Chcieli konkretnych kwot podwyżek. W końcu dowiedzieli się, że wyniosły one po około 1500 zł.
- Nowe zarządy działają co najmniej dwa razy lepiej niż poprzednie. To jest opinia nie tylko moja, ale i wielu mieszkańców - stwierdził Krzysztof Nuszkiewicz.
Tu przytoczył przykład oszczędności na wysypisku śmieci w Płocochowie, gdzie do tej pory za fizyczną ochronę płacono 8 tysięcy miesięcznie, teraz będzie to jedyne 100 zł.
Poprzedni prezes zarządu PPUK zarabiał 10400 zł, obecny 11 000 zł, z tym że pensja Elżbiety Cachel, gdy obejmowała funkcję w kwietniu 2016 roku, była aż do 2 tysiące mniejsza, czyli wynosiła 9 tysięcy. Pani prezes odpowiedziała radnemu Purgaczowi, że na koniec 2015 roku stan zadłużenia spółki wyniósł około 450 tys. złotych i obecnie nieco się zmniejszył. Zaprzeczyła jakoby takie zadłużenie groziło utratą płynności finansowej PPUK. Zadłużenia wynikają nie z niższej kwoty przetargu na wywóz nieczystości z terenu gminy, ale mniejszych pieniędzy, które do przedsiębiorstwa wpłynęły w roku ubiegłym. Dla przykładu: bieżące utrzymanie dróg 260 tys. mniej, oczyszczanie terenów gminy 54 tysiące mniej, utrzymanie zieleni 50 tys. mniej.
Czy spółce zagraża upadłość? Na mieście różnie się mówi, podobno pracownicy obawiają się o swoją przyszłość. Burmistrz i Elżbieta Cachel uspokajają, a jednocześnie boją się tzw. min, czyli tego co jeszcze spadnie na przedsiębiorstwo po drodze - dawne płatności, odszkodowania itp.
Pani prezes wypomniała chociażby fakturę na "znaczącą kwotę" - 700 zł z vatem, której zapłacenia żąda jeden z radnych, choć jest ona z 2012 roku.
- Dotknęła pani mnie, więc muszę to wyjaśnić - odezwał się wywołany do odpowiedzi radny Bogdan Pieńkos. - Pracownicy PPUK brali materiały w 2012 roku. Nie zapłacili i twierdzili że faktura jest zapłacona, ale gdy poprosiliśmy o potwierdzenie, to go nie dostaliśmy. Potem twierdzili że faktury nie ma. Dostali jej duplikat, ale powiedzieli, że nie zapłacą, bo nie wiedzą czy taki towar brali. Sprawa pójdzie do sądu, jeśli nie zapłacicie pani prezes! Skoro 700 zł to dla pani znacząca kwota, to co z dwoma tysiącami podwyżki?!
Na jaw wyszło też, że PPUK zapłaciło 58 tysięcy odszkodowania jednemu z byłych członków zarządu za niezgodne z prawem rozwiązanie umowy o pracę.

Podziel się
Oceń