Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 3 października 2025 09:25
Reklama

ZE STRAŻAKAMI POD GWIAZDAMI

ZE STRAŻAKAMI POD GWIAZDAMI
IMG_0192

Ale też na słońcu, w lesie i nad rzeką, i na olbrzymim boisku strażaków, gdzie rozstawiono namioty. A mowa o kilkudniowym obozie strażackim w Grabówcu dla dzieci i młodzieży. Na razie tylko dla młodych uczestników, tak jest od trzech lat, bo już do pani prezes OSP Grabówiec Beaty Bielińskiej dobijają się dorośli, prosząc ją o zorganizowanie obozowiska właśnie dla nich.
Tymczasem, po południowym apelu, podczas którego szefowa obozu dokonuje sprawdzianu wiadomości z ostatniego szkolenia, a pan Mariusz wręcza nagrody i upominki, zasiądziemy do rozmowy. Towarzyszyć nam będzie nocny MAREK (dyżury nocne), czyli Tomek Sobiecki, wykwalifikowany wychowawca.


– Dziękujemy, możecie się rozejść, a za 15 minut będzie podwieczorek; jogurt i bułeczka maślana – ogłasza prezes Bielińska. – W naszym obozie uczestniczą dzieci z DWÓJKI, CZWÓRKI, TRÓJKI, z innych szkół. Ale bardziej nam tu chodziło o rejonizację gminną, bo obóz ma charakter gminny, czyli dla dzieci z gminy Pułtusk, tak mamy więc i dzieci wiejskie, np. z Lipnik. Grupa czterdziestoosobowa, wśród niej 15 dziewcząt. Wiek? Od do 8-15 lat. To już trzecia obozowa edycja, zawsze dużo mamy chętnych, zawsze nadprogram. A czas? Tydzień. Mamy cztery posiłki dziennie; wszystko jest przygotowywane, gotowane i pieczone na miejscu, gotują panie z KGW, bardzo smacznie.


Obóz jest częściowo dofinansowany, a że koszty są wysokie, więc częściowo rodzice dopłacają do pobytu dziecka – to symboliczna kwota. Kadra? Ja jako kierowniczka i koordynator oraz wykwalifikowani wychowawcy plus Marta, Mariusz - czynni nauczyciele, moja rodzina, strażacy, ludzie dobrej woli, wolontariusze, którzy chociaż na jeden dzień do nas przyjeżdżają, żeby coś pomóc, czy wziąć udział w ulubionym zajęciu. Mamy panią, która nie odpuszcza podchodów - i tak co roku.


O nudzie na obozie nie ma mowy. – Dzisiaj na przykład był u nas XVIII PUŁK SAPERÓW, zaprzyjaźniona z nami jednostka wojskowa. Przyjeżdżają do nas co roku; generał Bębenek zainicjował takie wsparcie, już pierwszego roku naszej obozowej działalności. To wtedy budowaliśmy sobie bazę, problemów było bez liku. Problemem były namioty, łóżka, szukaliśmy tego wsparcia i sponsorów. Mój mąż nawiązał kontakt z generałem Bębenkiem w sprawie namiotów wojskowych i od tego się zaczęło... Dziś mamy piękny dzień, zajęcia ciekawe - wydzielone stanowiska i rejony, pole minowe i wykrywacze... Panowie mieli kapitalny pomysł, bo w metalowej folii, która reagowała na sygnał wykrywacza poukrywać... krówki, cukierki. Było tak, że przyszła do mnie jedna z dziewcząt i mówi, że znalazła... niewybuch, ja nazwałam to wybuchową krową.


Gwoździem obozu, bezsprzecznie, jest nocny marsz leśny z latarkami, z czołówkami i świetlikami, z różnymi zadaniami po drodze. I leśną dyskoteką na miejscu marszu. – Wychodzimy późnym wieczorem, a wracamy jak już jest naprawdę bardzo bardzo ciemno – mówi B. Bielińska.


Chwaląc obozowe zajęcia, pytamy, kto jest ich pomysłodawcą, inicjatorem. Okazuje się, że mąż pani prezes – on je wymyśla, ona je łapie.


– Ale podchody to perełka moich dziewczyn, w zeszłym roku było słynne już porwanie, uprowadzenie na Grabówcu, motyw porywaczy. W tym roku był motyw piracki, czyli zadania tematycznie związane z pierwszą pomocą, też wiązanie lin, węzłów, odczytywanie szyfrów, logistyka, numery alarmowe...Bardzo dużo zadań. No i dojście nad Narew, potem chwila oddechu, więc piknik nad rzeką i zdobycie skarbów, czyli niezbędników na szyję bogatych w przydatne różności.


Agata Koczara, Alicja Łazarska i Inez Kuczyńska chwalą sobie te obozowe dni. – Wyżywamy się sportowo i to jest fajne, ciekawe też są zajęcia. I naprawdę fajnie i pyszne jedzenie. Tego samego zdania są chłopcy. Tymon Sokołowski i Wojtek Kościelny, i Adaś chwalą zajęcia sportowe, ćwiczenia strażackie i sztafetę. Dzisiejsze spotkanie z saperami z Kazunia było super – jeździliśmy robotami rozpoznawczymi, oprowadzani byliśmy po wozach, wyszukiwaliśmy wykrywaczami metalu rożne rzeczy.


Kazimierz Dzierżanowski






Podziel się
Oceń

Reklama
NAJNOWSZE EWYDANIE
Tygodnik Pułtuski
Reklama
Reklama
Reklama
OtoDrobne
Reklama
Reklama
ReklamaVictoria recycling
ReklamaOdbiór elektrośmieci
Reklama
Reklama