Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 3 października 2025 06:14
Reklama

SKUTERY WODNE NA NARWI – MAMY PRZEŁOM W SPRAWIE!!!

SKUTERY WODNE NA NARWI – MAMY PRZEŁOM W SPRAWIE!!!
skut1

Odpowiadając na prośby i apele setek Czytelników, nasza redakcja od blisko dziesięciu lat podejmowała działania mające na celu wykluczenie z żeglugi na Narwi skuterów wodnych.


Publikowaliśmy przez lata kolejne artykuły ze zdjęciami i opisami tego, co między kwietniem a październikiem, każdego roku, działo i nadal dzieje się w enklawie narwiańskiej Nadbużańskiego Parku Krajobrazowego. Apelowaliśmy do naszej policji, słaliśmy pisma do urzędów, opisując dramat niszczonego bezmyślnie środowiska i prosząc o interwencje i egzekwowanie przepisów prawa.


I tu niestety "pies był pogrzebany": w niespójnych przepisach i prawnych lukach, którymi wszystkie urzędy się zasłaniały utrzymując, że nic się nie da zrobić, albo wręcz zaznaczając, że nie ma żadnego problemu...


Najgorszy w całej sprawie był fakt, że urzędów odpowiedzialnych za to, co się dzieje na Narwi, jest kilka i podlegają one pod różne ministerstwa. Pisaliśmy zatem, czekaliśmy na odpowiedzi, składaliśmy kolejne pisma i szukaliśmy nowych pomysłów na przebicie się przez urzędniczą niemoc, a czasami... otwartą niechęć.


Zaczęliśmy od pism kierowanych do zarządcy drogi wodnej, jaką jest Narew, czyli do Wód Polskich. Pytaliśmy, czemu nie mogą oznakować szlaku na rzece znakami o zakazie uprawiania sportów wodnych i ruchu skuterów? Powołaliśmy się na przepisy Urzędu Żeglugi Śródlądowej, które wprost zakazywały uprawiania sportów na szlaku żeglugowym a skutery wodne, zgodnie z tymi przepisami, mogły płynąć "z niewielką prędkością prawą stroną szlaku". Odpowiedź Wód Polskich była zaskakująca: przepisy Urzędu Żeglugi Śródlądowej, na które się powołaliśmy, zostały unieważnione wyłącznie z jednego powodu, bo w 2018 r. ówczesne władze... przeniosły siedzibę tego urzędu z Warszawy do Bydgoszczy. Dalsze stukanie i pukanie do Urzędu Żeglugi nie dawało rezultatu – urzędnicy nie widzieli niczego niewłaściwego w tym, co opisywali nasi Czytelnicy: tyraliery ścigających się skuterów z maksymalną prędkością. Przy okazji dowiedzieliśmy się jeszcze, że wędkarz, który "przycupnął" sobie na łódce gdzieś przy trzcinowisku i wędkuje, popełnia oczywiste wykroczenie polegające na kotwicowaniu na drodze wodnej.


Szukając innych rozwiązań, zwróciliśmy się do regionalnego dyrektora ochrony środowiska w Warszawie – podkreślaliśmy skalę niszczenia przyrody, barbarzyńskiego demolowania siedlisk ptaków, które w przeważającej większości objęte są ścisłą ochroną gatunkową. Najpierw dowiedzieliśmy się, że jakoby dyrektor ochrony środowiska "nie ma kompetencji do zajęcia się tą sprawą" – a kiedy pokazaliśmy palcem w ustawie, że oczywiście RDOŚ jak najbardziej ma takie uprawnienia, urząd korespondencję przerwał. Po naszej interwencji w 2022 r. w Ministerstwie Środowiska, dostaliśmy od generalnego dyrektora ochrony środowiska odpowiedź opryskliwą i nawet nieco obraźliwą – i nie do końca na temat... Jednocześnie dyrekcja parku krajobrazowego przyznawała redakcji i naszym Czytelnikom rację, ale zaznaczała, że nic w sprawie nie mogą zrobić, bo to zależy od innych urzędów. Czas mijał, a skala problemu narastała: skuterów z roku na rok przybywało i przybywa. Na niektórych odcinkach Narwi skuterów wodnych jest już więcej niż pozostałych jednostek.


Enklawa narwiańska to w tej chwili głównie tor wyścigowy i akwen do wykonywania na wodzie ewolucji.


Po grudniowej zmianie władzy i postępującej za tym wymianie kadr kierujących urzędami, redakcja znów zaczęła pisać pisma, opisując, alarmując i apelując. Począwszy od lutego `24 zaczęliśmy kontaktować się z Wodami Polskimi, Urzędem Żeglugi Śródlądowej, Ministerstwem Środowiska i Klimatu i Ministerstwem Infrastruktury. I tym razem najwyraźniej udało się przebić mur niemocy. W minionym tygodniu wpłynęła do redakcji jednoznaczna odpowiedź właśnie z Ministerstwa Infrastruktury!


Pismo jest długie, bardzo szczegółowe lecz przejrzyście przedstawia sytuację prawną – zacytujemy więc jedynie najbardziej istotne informacje.


Otóż nowy Dyrektor Urzędu Żeglugi Śródlądowej przekazał do Ministra Infrastruktury podpisane zarządzenie nr 7/2024 z 4 czerwca 2024 r.


w sprawie szczegółowych warunków bezpieczeństwa ruchu i postoju statków


, które zastąpi - uchylone w 2018 r. - wcześniejsze przepisy. Zgodnie z nowym zarządzeniem na odcinku Narwi:


* od km 42 (m. Wierzbica) do km 62,30, jeżeli znaki żeglugowe nie stanowią inaczej, statki i zestawy używające własnego napędu mechanicznego obowiązywać będzie nakaz nieprzekraczania prędkości 15 km/h podczas ruchu bez ładunku i 10 km/h podczas ruchu z ładunkiem,


* od km 62,30 do km 64,30 (m. Pułtusk), jeżeli znaki żeglugowe nie stanowią inaczej, statki i zestawy używające własnego napędu mechanicznego obowiązywać będzie nakaz nieprzekraczania prędkości 6 km/h podczas ruchu bez ładunku i ruchu z ładunkiem,


* od km 64,30 do km 248,50 (ujście Biebrzy do Narwi), jeżeli znaki żeglugowe nie stanowią inaczej, statki i zestawy używające własnego napędu mechanicznego obowiązywać będzie nakaz nieprzekraczania prędkości 15 km/h podczas ruchu bez ładunku i 8 km/h podczas ruchu z ładunkiem.


Czyli w skrócie: prędkość na Narwi, od Wierzbicy do Pułtuska maksymalnie 15 km/h, przez obszar Pułtuska maksymalnie 6 km/h, od Pułtuska w górę rzeki, aż do Biebrzy – maksymalnie 15 km/h.


Żeby nie było, że Tygodnik, Urząd Żeglugi czy Ministerstwo "nie lubią" skuterów wodnych cytujemy dalszą część informacji z Ministerstwa:


Nakaz nieprzekraczania prędkości nie będzie obowiązywał natomiast na całej szerokości Jeziora Zegrzyńskiego na odcinkach:


* I – szlaku głównego Dębe – Pułtusk od km 21,60 (SW Dębe) do km 42,00 (m. Wierzbica),


* II – szlaku głównego Nieporęt – Zegrze od km 0,30 (m. Nieporęt) do km 2,25 (m. Zegrze),


* III – szlaku bocznego Serock – Kuligów od km 0,00 (m. Serock) do km 1,80 (m. Nowa Wieś).


W podsumowaniu informacji przekazanej do redakcji przez rzeczniczkę prasową Annę Szumańską z Biura Komunikacji Ministerstwa Infrastruktury czytamy: zarządzenie powinno w najbliższym czasie zostać przekazane do publikacji w wojewódzkich dziennikach urzędowych, a termin jego wejścia w życie został wyznaczony po upływie 14 dni od dnia jego ogłoszenia. Z chwilą rozpoczęcia obowiązywania tych przepisów, bez konieczności podejmowania dodatkowych działań, chociażby w zakresie


oznakowania, przekraczanie prędkości na wyżej wskazanych odcinkach będzie stanowiło wykroczenie. Przyjęta maksymalna prędkość dla tych odcinków w zasadzie uniemożliwia wykonywanie tzw. "ewolucji" na skuterach wodnych lub sprawia, że stają się one bezpieczne i nieuciążliwe. Obszar objęty wprowadzaną regulacją pokrywa, a nawet jest szerszy od tego, o którego możliwość wyznaczenia i oznakowania Redakcja pytała.


Czekamy zatem – zapewne w ciągu około miesiąca - by nowe przepisy weszły w życie. Czy to koniec naszej redakcyjnej batalii? W tym miejscu zwracamy się do komendanta powiatowego policji w Pułtusku: jak policja i inne służby formalnie odpowiadające za bezpieczeństwo na rzece zamierzają egzekwować nowe przepisy? Poza demolującymi przyrodę sternikami skuterów widzimy często "holowanie narciarzy wodnych lub nadmuchiwanych obiektów pływających z pasażerami" – to akurat stanowi od lat wykroczenie wynikające z treści w § 6.35 przepisów żeglugowych. Niszczenie siedlisk i ostoi ptasich, płoszenie i niepokojenie dziko żyjących zwierząt objętych ochroną gatunkową to także wykroczenie, od lat określone w treści art. 52 ustawy o ochronie przyrody. Wierzymy, ze policja sprawnie, skutecznie i bezwarunkowo doprowadzi do wyprowadzenia miłośników sportów wodnych na centralny akwen Zalewu Zegrzyńskiego.


ZCZ



Podziel się
Oceń

Reklama
NAJNOWSZE EWYDANIE
Tygodnik Pułtuski
Reklama
Reklama
Reklama
OtoDrobne
Reklama
Reklama
ReklamaVictoria recycling
ReklamaOdbiór elektrośmieci
Reklama
Reklama