Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 25 czerwca 2025 21:41

Uderz w stół, a nożyce się odezwą

Uderz w stół, a nożyce się odezwą
skut1
Echa artykułu o ograniczeniu prędkości na Narwi.

Po publikacji w Tygodniku informacji o wprowadzaniu w życie nowych przepisów dotyczących bezpieczeństwa żeglugi na Narwi, pojawiło się wiele komentarzy – czujemy się w obowiązku odniesienia się do uwag i wątpliwości.

Na wstępie kluczowe kwestie. Redakcja Tygodnika Pułtuskiego nie jest przeciwnikiem uprawiania sportów wodnych, w tym pływania na skuterach. Jeśli ktoś jest miłośnikiem wielkich prędkości na wodzie, to pomimo spalania hektolitrów benzyny i wytwarzania hałasu na poziomie 125 dB powinien mieć taką możliwość – co nie znaczy, że wszędzie.  Wprowadzane przepisy określają jasno akweny: droga wodna, na której zostanie ograniczona prędkość oraz centralny akwen Jeziora Zegrzyńskiego, na którym nie przewidziano ograniczeń. Dotyczy to wszelkich jednostek pływających z napędem mechanicznym, nie tylko skuterów. Nowe przepisy wprowadzone są rozporządzeniem Dyrektora Urzędu Żeglugi Śródlądowej i zostaną opublikowane przez Ministerstwo Infrastruktury w wojewódzkich dziennikach urzędowych w całej Polsce, bo regulują kwestie bezpieczeństwa żeglugi na większości szlaków żeglugowych w kraju.

Przytaczamy poniżej komentarze, które pojawiły się pod naszym artykułem na profilu FB Tygodnika Pułtuskiego. Pozwalamy sobie dopisać do nich komentarze ze strony redakcji. Treść wpisów Internautów pozostawiamy z zachowaniem pisowni oryginalnej i opatrujemy je wyłącznie inicjałami piszących.

(GI) Wenecja Mazowsza utonęła wobec tych decyzji. Myśle że motorowodniacy z Naszego regionu podejmą próby zmiany takich ustaleń, bo dla mnie nie jest to konstytutywne. Moja pasja pływania na terenie naszego Mazowsza uległa zmianie. Ktoś kto chciał tego jest jełopem wobec naszego regionu. Bardzo mu gratulujemy. Wygrali Ci co chcą dla Pułtuska bardzo źle. Odizolować Nasze Miasto od szlaku i infrastrukture wodna.

RED: Bardzo prosimy o uzupełnienie tego wpisu i podanie wszystkich korzyści, jakie nasz region utraci z powodu ograniczenia prędkości żeglugi na Narwi w obrębie naszego powiatu – chętnie opublikujemy te informacje.

(MM) W okolicach Gzowa ten zakaz obowiązuje już z 5 lat😆 Jak wszyscy pływali, tak pływać bedą😉

RED: Ogólne przepisy żeglugowe w § 6. 35 rzeczywiście wykluczają możliwość uprawiania sportów wodnych na szlaku żeglugowym, jednak nie regulowały kwestii prędkości. Nie są nam znane przepisy, które wprowadzałyby w ostatnich latach taki zakaz. Prosimy zatem o informacje, o jakim zakazie tu mowa.

(AI)Wow!!! 10 lat walki. Cóż za spektakularny sukces! Brawo Tygodnik Pułtuski! Rozumiem, że to połowa sukcesu i macie Państwo plan na "kormorany" w Pułtusku.. Liczę, ze determinacja w walce nie oslabnie, oczywiście trzymam kciuki, bo z pewnością przez 10 lat walki wszystko Państwo przemysleliscie. W to nie wątpię, bo na chwilę obecną mamy pełnię życia do Serocka i dochody z turystyki dla Tych gmin, i nasz osławiony Pułtusk z 5 kajakami (nie pierwszej młodości), plan budowy Mariny i motorówki, które dzięki Państwa staraniom, będą stacjonowac i plywać po terenach sąsiedzkich. Tak spktakularne sukcesy nie są beż przyczyny! Czekamy na dalsze sukcesy, choćby kolejne 10 lat!

RED: Podobnie jak w komentarzu powyżej liczymy na podanie wszystkich korzyści, jakie nasz Powiat utraci z tego powodu, że prędkość żeglugi na obszarze Enklawy Narwiańskiej Parku Krajobrazowego zostanie ograniczona do 15 km/h. Deklarujemy publikację tych informacji w Tygodniku.

(MD)Gratuluję pomysłu, chcieliście wyeliminować skutery a udało Wam się wyeliminować praktycznie wszystkich motorowodniaków posiadających prywatne łodzie motorowe, których użytkowanie do 15km/h jest nieekonomiczne i pozbawione sensu... Ci którzy znają temat wiedzą, że praktycznie żadna łódź przy tak niskiej prędkości nie jest w stanie płynąć w ślizgu a jedynie "pchać wodę". Reasumując cieszyć się będą jedynie wędkarze na swoich pychówkach, którym od dawna przeszkadzali wszyscy, którzy pływali po rzece bo nie mogli bezkarnie wędkować w szlaku żeglowym. Po raz kolejny udowodniono, że Pułtusk to stan umysłu, miasto które za wszelką cenę stara sie jak widać skutecznie odizolować turystów, bo skoro nic ciekawego nie mieli do zaoferowania w mieście to do tej pory zwłaszcza weekendowo spora ich częśc przypływała swoimi łodziami rzeką do Pułtuska gdzie mogli spędzić miło czas, pospacerować, coś zjeść itd. Gwarantuję, że przepis ten spowoduje odstraszenie motorowodniaków z Warszawy i okolic. Najlepiej odciąć to miasto od wszystkiego, odizolowac od wszystkich i zabronic wszystkiego. Masakra!!!!!!!

RED: Zaczniemy od końca: motorowodniacy z Warszawy (i okolicznych powiatów – legionowskiego, nowodworskiego, wołomińskiego ect) będą mieli bliżej swojego zamieszkania możliwość swobodnego żeglowania na Zalewie Zegrzyńskim – bez limitu prędkości. Motorowodniacy stacjonujący na Narwi na odcinku przebiegającym przez nasz powiat, chcąc pływać bardzo szybko, będą spływać z odpowiednią prędkością w dół rzeki – a od Wierzbicy limitów prędkości nie przewidziano. Redakcja jest daleka od uznania, że kondycja branży turystycznej naszego regionu opiera się na przychodach płynących np. od sterników skuterów wodnych. Możliwe jest oszacowanie wpływów do kasy miasta i gmin przyległych do Narwi, z tytułu bardzo wysokich podatków od nieruchomości rekreacyjnych, gęsto rozlokowanych wzdłuż brzegu rzeki. To właśnie za możliwość wypoczynku w ciszy i spokoju, w Parku Krajobrazowym, wielu tak wiele płaci.

(PP) Czemu jeszcze w Pułtusku nie ma opłaty za zaśmiecanie brzegu w Narwi Wystarczy przepłynąć się po weekendzie i zobaczyć ile śmieci leży na brzegach ale to przecież im nie przeszkadza. Oni tylko przyjechali po wędkować samochody jeżdżą wołami pod zakazy i też jest wszystko w porządku.

RED: Nie ma "opłat za zaśmiecanie" – jak rozumiemy, to jest pytanie o egzekwowanie przepisów i finansowe karanie śmieciarzy. I jest to raczej pytanie do władz Miasta, lokalnych gmin, Dyrekcji Zespołu Mazowieckich Parków Krajobrazowych – ale też do Policji i Straży Miejskiej.

(MM) dalej będziesz pływał jak będziesz chciał, ani komisariat rzeczny w Pułtusku, ani w Nieporęcie nie dysponuje urządzeniem do pomiaru prędkości na wodzie😉

A urzędnicy będą mieli swój martwy przepis, o ile wogóle kiedykolwiek wejdzie w życie...😉 Najbardziej ucierpią Porty w Pułtusku.

RED: Czekamy na informacje od zarządcy szlaku żeglugowego, czyli Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie, odnośnie wykonawczych regulacji w zakresie locji. Także nasza Policja, znając rozwiązania przyjęte przez PGW WP zajmie odpowiednie stanowisko w tej sprawie. Będziemy Państwa informować na bieżąco.

(mail: komol19) Witam. Wykluczając skutery z rzeki Narwi (proszę nie pisać że

ograniczenie do 6 czy 15km/h to nie wykluczenie skutera) spowodujecie że rozjadą wszystkie okoliczne jeziorka bez zakazu. Przecież doskonale sobie pani zdaje sprawę że skutery magicznie nie znikną i jak zakazecie jednego miejsca to one pojawia się gdzieś indziej. Rzeka ma tendencję do samooczyszczania się. Jeziorka ze stojąca woda nie.

Jako wędkarz i motorowodniak jeszcze długo mogę wymieniać argumenty przeciw.

(RED): Redakcja niczego nie zakazuje – nowe przepisy wprowadzane w całym kraju mają na celu bezpieczeństwo żeglugi, ale też ochronę przyrody. Twierdzenie, że rzeka ma tendencję do samooczyszczania w naszej ocenie jest przejawem wyjątkowej beztroski. Służymy zdjęciami i filmami, na których widać grupy sterników na skuterach, którzy wpływają w trzcinowiska, wykonując tam ewolucje, kręcąc "bączki". Takie obrazki mają od lat miejsce już w kwietniu i kolejnych miesiącach, na które przypada okres ustawowej ochrony ptaków, bo zakładają gniazda i wychowują pisklęta. Narew to dom dziesiątków tysięcy ptaków objętych bezwzględną ochroną gatunkową.

Obecna dyskusja nad zmieniającymi się przepisami to polemika dwóch sposobów widzenia otaczającego świata: jedna grupa (na szczęście nieliczna, ale za to bardzo hałaśliwa) uważa wyścigi skuterów na Narwi za swoje prawo do rekreacji – ta druga grupa takie wyścigi uważa za barbarzyńskie niszczenie przyrody.

Nowe przepisy jak zawsze wytwarzają w odbiorze części społeczeństwa bunt i sprzeciw. Na szczęście z czasem przychodzi zrozumienie i przyjęcie reguł prawnych do wiadomości. Najlepiej widać to na drogach: podobne w poziomie emocji komentarze przetaczały się przez Polskę choćby po wprowadzeniu limitu prędkości do 50 km/h w terenie zabudowanym, czy ustaleniu bezwzględnego pierwszeństwa pieszego wchodzącego na pasy. Jako ilustrację możemy wspomnieć nawet sprzeciwy sprzed 100 lat! W 1929 r. wprowadzono prawo, która zakazywało prowadzenia samochodu po alkoholu. Wówczas odebrano to prawie jak zamach na obywatelską wolność. Dziś chyba nikt z takimi zakazami nie dyskutuje. Dodamy od razu: nie przesadzamy z tym porównaniem, bo mówimy o elementarnych kwestiach bezpieczeństwa. Na zdjęciu opublikowanych przy naszym ostatnim artykule widać pana na skuterze – który zabrał ze sobą troje dzieci. Proszę się dobrze przyjrzeć: "na baku" siedzi dwoje, z czego młodsze ma ok 3 lat. Skuter w chwili robienia zdjęcia (foto. red.) płynął ok 80-90 km/h. Jeśli więc ktoś uważa, że wszystko wszystkim powinno być wolno – to w kontekście omawianych spraw jesteśmy nieco odmiennego zdania.
ZCZ

Podziel się
Oceń