I to będzie baaardzo ciekawy tekst, bo współczesność to współczesność, wiadomo, ale do przeszłości miasta/powiatu też należy zaglądać, żeby nie zgubić z pola widzenia naszych korzeni.
Jaki jest szpital, każdy widzi. To miejsce, w którym się leczy, zdrowieje lub umiera. Ale... Ale od średniowiecza aż do XIX wieku, słowo szpital znaczyło zgoła co innego, znaczyło dom, w którym schronienie znajdowali pielgrzymi, ludzie ubodzy, kalecy. Taki przytułek, przytulisko. Sierociniec. Realizowano w nich chrześcijańską ideę miłosierdzia; zapewniano nieszczęśnikom minimum egzystencji.
Rodzi się pytanie, czy szpitale pełniły rolę medyczną/ leczniczą, kiedy zaszła potrzeba? W przytułkach przebywali przecież ludzie starzy, zabiedzeni, więc i chorzy zapewne. Otóż pomoc medyczna była, ale niezwykle ograniczona i prymitywna. Wyjątkiem była parafia Zegrze - co wiemy z zapisków wizytacji dekanatu pułtuskiego z roku 1817, nie wcześniej. Utrzymywano tamże dla ubogich chirurga "i na lekarstwa łożono". Ale to była rzadkość nad rzadkościami.
Owa wizytacja dekanatu pułtuskiego przeprowadzona była przez w władze kościelne w latach: 1775, 1782 i 1817. W Dzierżeninie, gdzie na szpital – przytulisko przeznaczono starą plebanię, mieściły się dwie izdebki, jedną zajmował dziad kościelny z żoną, drugą kaleka wdowa z dwójką dzieci. Stan domu był zły, a nawet tragiczny, podobnie jak w parafii Gzy (organista z żoną i dwojgiem dzieci oraz dwie kobiety i dwóch mężczyzn), w Przewodowie było dwoje ubogich.
Wizytacja z 1775 r. wykazała, że przytulisk – szpitali nie było w Dzierżeninie, Gzach, Przewodowie, Smogorzewie i Zegrzu, zaś w 1817 zanotowano, że szpitala nie posiadały parafie: Gąsiorowo i Smogorzewo.
Uwaga – w aktach wizytacyjnych brakuje protokołu z lat 1775 i 1817 parafii Pułtusk. Szkoda. Jedynie protokół z 1782 r. podał, że "Szpitalów jest dwa w mieście. Jeden należy do proboszcza św. Ducha, który ma staranie i fundusz na nich jest na Kacicach. O tym wiadomości nie mamy wiele, ile wynosi. I w drugim szpitalu mają staranie obywatele miasta Pułtuska, i o tym nie wiemy, jakie dochody".
Szpitale parafialne znajdowały się przy zabudowie kościelnej i budowane były na tzw. poświętnym. Funduszu specjalnego na opiekę na utrzymanie lokalu i pomocy biedakom nie było. Ale... Ale w Zegrzu szpital ulokowany był w wiejskim domu, przeznaczyła go na ten cel sama hrabina Anna z Ossolińskich Krasińska. Zamieszkiwał tamże jedynie organista, gdyż tamtejsi ubodzy chcieli żyć przy dzieciach czy krewnych, czy powinowatych, też u przyjaciół, a nie w szpitalach. Widać więc, że szpital, owo przytulisko, było ostatnim ratunkiem biedoty.
Korzystałam z tekstu: "Szpitale parafii dekanatu pułtuskiego na przełomie XVIII i XIX wieku pióra Krzysztofa Łukawskiego", pomieszczonego w "Pułtusk. Studia i materiały z dziejów miasta i regionu , tom VIII)".
(Zdjęcie – Internet)
GRAża