Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 26 czerwca 2025 03:42

Bajkowy ogródek pani Henryki

Kiedy zadzwonił telefon, nie spodziewałem się że będzie to sprawa w sam raz dla mnie
Bajkowy ogródek pani Henryki
_DSC3168
Tak się składa, że bardzo lubię fotografować kwiaty roślin dziko rosnących. A zadzwoniła do mnie starsza pani z prośbą by przyjechać i sfotografować jej ogródek.
Państwo Henryka i Eugeniusz Jabłońscy mieszkają w Płocochowie. Są w podeszłym wieku, a pan Eugeniusz od 45 lat jest poważnie chory.
- Mamy sześcioro dzieci i dziewięcioro wnuków. Jedna z córek mieszka razem z nami. Widzi pan, tak to już jest, że kiedy człowiek nie może już tak dobrze chodzić i dokuczają mu różne bóle, to najchętniej by się położył i nic nie robił. Ja tak nie mogę, dlatego wymyśliłam sobie zajęcie i wykonałam z pomocą domowników ten oto ogródek z kwiatami, figurkami, budowlami, które kupiłam po okazyjnej cenie. Teraz wstaję o godzinie piątej rano i już jestem pośród moich kwiatów. Segreguję suche liście i opadłe płatki. Przyglądam się, jak ta natura garnie się do życia do światła. Gdy się to obserwuje, aż chce się żyć! Niestety nie mogę podlewać konewką tych roślinek, wyręcza mnie w tym córka. Mąż nic nie może pomóc, gdyż chodzi o balkoniku - powiedziała Tygodnikowi pani Henryka.
Przyznam, ze jadąc tutaj wyobrażałem sobie zupełnie inny ogródek. Taki z rabatami, klombami, wyszukanymi kompozycjami roślinnymi i kwiatowymi. Kiedy jednak usłyszałem historię życia i zobaczyłem gospodarzy, zrozumiałem że byłoby to dla nich wyzwanie nie do zrealizowania. Ci co robią takie "konkursowe ogródki",wiedzą ile trzeba w to pracy włożyć.
- Ten ogródek to taka nasza nadzieja na lepsze jutro. Każdego dnia czegoś nowego przybywa wyrastają nowe rośliny, rozwijają się nowe pąki - mówi pani Henryka.
We wczesnych latach małżeństwa opiekowała się i wychowywała dzieci. Mąż pracował w gospodarstwie. Teraz kiedy wszystko wyfrunęło w świat, zajmuje się kwiatami. Najważniejsze jest to, że mimo wielu przeciwności losu, starsi ludzie nie popadają w otępienie, a pani Henryka wymyśla coraz to nowe kompozycje kwiatowe. Kiedy przychodzi wieczór i orzech rzuca cień na huśtawkę z baldachimem, siadają i bujają się wspominając dawne lata, ciesząc się z dzieci i wnuków.
Tygodnik Pułtuski życzy Państwu długich jeszcze lat spokojnego życia i wielu pomysłów na jak najciekawsze ich przeżycie.
Henryk Mazurek

Podziel się
Oceń