Choć w tym roku lato nas nie rozpieszczało, Dom Polonii odwiedzały tłumy pułtuszczan i turystów. Kasztelanka szczególnie w weekendy była wręcz oblegana. Co Pańskim zdaniem wpłynęło na tak korzystne zmiany?
Bardzo nas to cieszy ze odwiedza nas tyle ludzi, że udało nam się odblokować Dom Polonii, Kasztelankę dla naszych mieszkańców. Myślę, że w dużej mierze stało się tak dzięki znaczącemu obniżeniu cen, którego dokonaliśmy w zeszłym roku. Urealniliśmy te ceny w stosunku do konkurencji. Wprowadziliśmy dania na każdą kieszeń, np. schabowy z frytkami za 17 zł, wprowadziliśmy danie rybne w przystępnej cenie – filety z okonia zdaje się za 23 zł. Do tego gofry, lody, rurki z bitą śmietaną, to wszystko co lubią nie tylko dzieci.
Kolejną zachętą dla naszych gości jest muzyka na żywo w soboty i niedziele – zespół Nastroje, zespół pana Stasia Rudnickiego czy zespół pana Włodka Cendrowskiego. To przyciąga ludzi. Mój pomysł na Kasztelankę był taki, by na nikogo nie wywierać nacisku, nie zobowiązywać do zamawiania jeśli tu przyjdzie. Dlatego nie ma tu obsługi kelnerskiej, trzeba postać w kolejce by coś zamówić. Tym sposobem w Kasztelance mamy w soboty do tysiąca osób, a w niedziele nawet więcej. Nie bez znaczenia jest oczywiście to miejsce nad wodą, rzadko spotykane, z bezpośrednim dostępem do rzeki, która uspakaja wielu ludzi.
Sporym powodzeniem cieszyło się kino letnie i pikniki w Tawernie organizowane przez firmy, osoby prywatne, emerytów. Nie wymagamy, by wszystko na taką imprezę, grilla czy ognisko pochodziło od nas. Uczestnicy muszą coś zamówić, np. żurek, kiełbaskę z rożna, a napoje, dodatki mogą przynieść ze sobą. Nie pozwalamy tylko zamawiać jedzenia w trakcie imprezy z zewnątrz, np. z pizzerii.
A imprezy okolicznościowe - wesela, chrzciny, komunie. Też odnotowujecie większe zainteresowanie niż poprzednio?
Znacznie większe. Są również przyjęcia urodzinowe i osiemnastki! W tym roku mamy około 20 przyjęć weselnych i inne imprezy. Jeśli chodzi o przyjęcia okolicznościowe, np. komunie, chrzty, to ceny zaczynają się od 50 złotych wzwyż za osobę, jeśli mówimy o obiedzie i torcie, bez wyłączności sali. Potem są opcje w przedziale 80 -100 zł. W tym roku zdarzyło się tak, że mieliśmy jednocześnie dwanaście komunii! Były zajęte wszystkie sale łącznie z Tawerną.
To nie prawda że w zamku jest drogo! Dostosowujemy budżet do osoby i zawsze można dojść do porozumienia.
Jeśli chodzi o wesela, to ceny zaczynają się od 165 zł, potem jest 185 i 225 zł od osoby. W każdej z tych ofert są dania gorące, tort, ciasta. Wszystko można ustalić indywidualnie i ewentualnie po to, by nie podnosić ceny od osoby, dostarczyć np. swoje napoje, owoce.
Na przyszły rok mamy już sporo rezerwacji na wesela, ale są jeszcze wolne miejsca. Często też organizujemy poprawiny w Tawernie, gdyż jest to szczególnie urokliwe miejsce na relaks po weselnych szaleństwach.
Lato minęło, a co nas czeka jesienią? Jakie imprezy planowane są na terenie Domu Polonii?
W najbliższej przyszłości Dzień Tradycji Rzeczpospolitej i Hubertus. Trwają już przygotowania, odbyły się pierwsze spotkania w sprawie tych imprez. Niestety pierwszą z nich będziemy musieli trochę przesunąć, dlatego że nasza husaria została zaproszona do Wiednia. Nasz piknik husarski odbędzie się 31 września i 1 października. Chcielibyśmy zafundować widzom podobną ilość atrakcji jak co roku. Być może, przy wsparciu sponsorów, uda nam się po raz drugi odtworzyć bitwę wojsk polskich ze szwedzkimi. Poprzednio było to na plaży miejskiej i teraz też tak planujemy, będę się zwracał o zgodę do pana burmistrza. Oby tylko pogoda dopisała.
Hubertusa planujemy chwilę później, czyli 21 -22 października. Do organizacji chcą się włączyć nasze koła łowieckie. Będzie typowe polowanie, pokot, w sobotę bal dla myśliwych , degustacja potraw z dziczyzny. W niedzielę msza w kościele, a nie na zamkowym dziedzińcu jak to było do tej pory.
Zdjęcie: Dzień Tradycji Rzeczpospolitej to wyczekiwana impreza. W tym roku odbędzie się na przełomie września i października
Zamek jak dom otwarty
Po raz kolejny usiedliśmy do rozmowy z dyrektorem Domu Polonii Michałem Kisielem. Z kilku powodów. Przede wszystkim dlatego, że jest przemiłym rozmówcą, o swojej pracy i Pułtusku może mówić godzinami, a to że wykonuje ją z pasją i przy wsparciu zaufanych ludzi, przynosi efekty. Tłumy ciągnęły do zamku w letnie weekendy, ciągle się tam coś działo, a w Kasztelance nie było wolnych miejsc przy stolikach. Oto pierwsza odsłona wywiadu z panem Michałem, o zamkowej ofercie na każdą kieszeń i planowanych imprezach
- 15.09.2017 08:47