Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 27 czerwca 2025 06:30

Dziś lasy widzę

To będzie felieton o sośnie, ale z licznymi dygresjami. Także o tym, że las długo rośnie i o tym, że drzewa z lasów są wycinane, bo tak trzeba
Dziś lasy widzę
lasy
Adam Gadomski z Nadleśnictwa Pułtusk (niezrównany gawędziarz), wiadomo, to wielki miłośnik przyrody. W szczególności upodobał sobie modrzew, ale wie, że ukochanym drzewem Polaków jest sosna, ciepła, do przytulania. A brzoza? Pan Adam pięknie o niej mówi, wręcz poetycko (pisze wiersze!). Oto brzoza w zadrzewieniach śródpolnych. Wiosną jest jak piękna młoda dziewczyna z rozwianymi włosami i w zielonej sukience. Targana wiatrem przywodzi na myśl dziewczynę biegnącą po łące z rozwianym włosem. W sierpniu staje się poważna, kolorowieje na żółto, potem gubi liście i przypomina kobietę stateczną, dojrzałą. W listopadowej szarudze chłostana wiatrem kojarzy się z matką płaczącą za dzieckiem, które powędrowało w świat, przypomina starszą kobietą zmęczoną życiem. Ale wiosną znowu jest piękną dziewczyną z...
Sosna też jest piękna. Jej to Nadleśnictwo Pułtusk poświęciło wystawę (podczas dożynek w Pokrzywnicy) – STO lat życia sosny. To o niej oprowadził mnie pan Adam. – A służy pokazaniu prawidłowej i zrównoważonej gospodarki leśnej prowadzonej w LASACH PAŃSTWOWYCH, oczywiście w Nadleśnictwie Pułtusk (pow. pułtuski i połowa makowskiego – ponad 21 tysięcy ha lasów państwowych i prawie 12 ha prywatnych – przede wszystkim własność rolników; obliguje ich ustawa o lasach; nadzór starostw).
Przejdźmy do zrębu. To miejsce najbrzydsze dla leśnika. Maksymalna powierzchnia zrębu - 4 ha, szerokość pasa 40 m. Zrąb... Czyżby rabunkowa gospodarka leśna? Nie. – Jedną z funkcji lasu jest funkcja gospodarcza. (Tu uwaga, las jest potężną oczyszczalnią powietrza – jeden ha lasu w ciągu godziny pochłania 8 kg dwutlenku węgla. Podobnie jak drzewa miejskie). Drewno w życiu codziennym znajduje 30 tysięcy zastosowań, a sosna ma określony żywot życia, intensywnie przyrasta do stu lat. Po setce zaczynają atakować ją choroby. Stulatek mamy dosyć dużo, mamy nawet 210-230-letnie sosny (dużo w nich próchna) – wykłada pan Adam.
Zrąb. - Po roku przygotowujemy glebę i sadzimy nowy las. (Pierwsza akcja to Od maluszka do staruszka sadzimy lasy Pułtuska, potem Mój las dla ciebie). Na jednym ha sadzimy 8 tys. sztuk sosny. Po 5 latach mamy fazę młodnika, skąd usuwa się drzewka wadliwe i... największe, nadmiernie się rozrastające. Za chwilę przejdziemy do drzewostanu 26-letniego. Wycięliśmy połowę tego, co posadziliśmy. Las jest nadal gęsty. Stąd pozyskuje się drewno, głównie do produkcji papieru. Wycinane są drzewa najsłabsze, które w przyszłości i tak by obumarły. Wyprzedzamy działania natury. I tak co 10 lat przerzedzamy ten las. Tak postępuje się do osiemdziesiątego roku życia sosny.
Tu mamy już drzewostan dojrzały. Na jednym ha pozostaje tylko 800 drzew, a było 8 tysięcy. Odstępy od drzew są znaczne, ale korony są zwarte.Tu prowadzimy jedynie cięcia sanitarne (pnie są jakby oczyszczone, a to oczyszczanie jest samoistne, bo gałązki pozbawione światła, obumierają i opadają – chodzi o to, żeby oczyszczała nam się strzała, czyli pień drzewa).
Jeżeli sosna dożyje stu lat możemy się z nią pożegnać. Ale warunek. Żeby założyć następny, nowy pas zrębu, uprawa na pasie, który ścięliśmy wcześniej, musi osiągną wiek pięciu lat – mówi mój rozmówca.
Leśnicy są z daleka od polityki, im zależy na dobru lasu. Wszyscy chcą, żeby lasy zostały w rękach państwa. Ideą pierwszego dyrektora LP Adama Loreta było, żeby jak najwięcej lasów skupić w bezpiecznych rękach państwa. Tu uwaga, nasze Nadleśnictwo istnieje od XVIII wieku. W międzywojniu zbierający runo leśne musiał wykupić tzw. asygnatę, zamysł wprowadzenia asygnaty pojawił się w obecnym czasie, ale pierwszymi, którzy sprzeciwili się pomysłowi, byli leśnicy, którzy to złożyli i podpisy przeciwko prywatyzacji lasów, i przeciwko pobieraniu opłat za runo (wiele setek tysięcy podpisów). Adam Gadomski: – Lasy są dobrem ogólnonarodowym i każdy człowiek powinien mieć do niego dostęp i prawo korzystania z tego lasu. A lasy? Myślę, że zostaną w rękach państwa. Że w nich będą w jak najlepszej kondycji i długo będą nam służyły. Osobiście nie znam nikogo, kto chciałby prywatyzacji lasów, ale słyszałem wypowiedź byłego właściciela lasów, który chciał odzyskać las. "Co pan z tym lasem będzie robił?" – spytał go dziennikarz. I usłyszał: "Będę chciał go wyciąć". "Ale trzeba go będzie odnowić" – na to pytający. Odpowiedź: "Ja nie po to chcę go odzyskać, żeby w niego inwestować". To mnie przeraża.
Redakcję też.

Podziel się
Oceń