Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 5 lipca 2025 15:04

Basenów w mieszkaniach nie mają!

Horrendalne rachunki i ogromne straty wody, którymi obciążani są lokatorzy
Basenów w mieszkaniach nie mają!
woda-kran_pixabay
Kilka dni temu zwrócili się do naszej redakcji mieszkańcy wspólnoty mieszkaniowej przy ul. Rynek 46/48, administrowanej przez TBS, zbulwersowani wysokimi dopłatami do rachunków za wodę, wynikającymi z dopisania tak zwanych uchybów. Jak tłumaczy administracja, są to niedobory licznika głównego zimnej wody w budynku Rynek 46/48 oraz węzła Piotra Skargi 37A i B (zimna woda do pogrzania - cokolwiek to znaczy, bo pojąć trudno, chyba tak nazywa się ciepłą wodę).

Uchyb to po prostu różnica między ilością wody dostarczonej do budynku przez PWiK i zmierzonej przez wodomierz główny, a ilością wykazaną przez liczniki zamontowane w lokalach i pomieszczeniach wspólnych. Specjaliści twierdzą, że wady techniczne liczników lokalowych mogą spowodować różnicę w pomiarach wynoszącą nawet 10-15 % ilości wody rozliczanej i jest to tak zwany uchyb dopuszczalny. Tymczasem w tej wspólnocie, w rozliczeniach za poszczególne kwartały 2020 roku, uchyb zimnej wody do podgrzania wynosił nawet 46, 45%, czyli ponad 32 metry sześcienne! Konsekwencją tego były dopłaty dla mieszkańców. I tak, lokatorka zajmująca niewielkie mieszkanie, zamieszkująca w nim samotnie, dostała informację o dopłacie w kwocie 200 zł, natomiast inny mieszkaniec tego budynku podobno nawet 500 zł!

Gdzie podziewa się ta woda? Przecież tymi uchybami można by napełniać baseny, a mieszkańcy takich w mieszkaniach nie posiadają. Płacą ogromne rachunki, również za ogrzewanie, czynsz jest drogi, a warunki zupełnie nieprzystające do tych opłat, bo nie robi się tu żadnych większych prac remontowych. Jak mówią mieszkańcy i przewodnicząca wspólnoty, o nic nie można się doprosić.

O problemach mieszkańców tego budynku, konkretnie fatalnych warunkach panujących na ich podwórku pisaliśmy już w 2019 roku, przedstawiając również historię ich korespondencji  władzami miasta. Oto fragmenty artykułu autorstwa Grażyny Marii Dzierżanowskiej:

5 października  2015 roku Wspólnota Mieszkaniowa Rynek 46/48 (siedziba TBS) zwróciła się do burmistrza Krzysztofa Nuszkiewicza "o natychmiastowe zajęcie się sprawą wewnętrznych dróg osiedlowych naszej wspólnoty mieszkaniowej". Jednocześnie prosiła "o ustalenie terminu inwestycji kompleksowego remontu podwórka przynależnego do naszej kamienicy i dróg dojazdowych" .

  Wyjaśniała, że po ulewie deszczówka podmyła drogę od ul. Piotra Skargi i mieszkańcy przez kilka dni nie mogli wyjść z kamienicy. Prowizoryczna naprawa (podsypywanie ziemią i dorzucenie kamieni) nie rozwiązała problemu. Ale... Ale obietnice zostały złożone.

12 sierpnia 2019 roku WSPÓLNOTA - zbulwersowana brakiem jakiegokolwiek działania władz -  skierowała pismo do nowo zarządzającego burmistrza, Wojciecha  Gregorczyka.  Prosiła w nim  o ustalenie terminu inwestycji kompleksowego remontu podwórka i dróg dojazdowych do niego. Także o rozwiązanie ŚMIERDZĄCEGO problemu związanego ze śmietnikiem, który to znajduje się przed drzwiami do klatki. Śmietnik jest zbiorowy, a jak wszystkich, to... niczyj, dlatego... widać go i czuć.

Śmietnik to nie jedyny problem mieszkańców. Bo oto i kanały, i studzienki na całym podwórku zapadają się, stwarzając niebezpieczeństwo dla ludzi. - Stan pod ziemią to tykająca bomba – mówią nam mieszkanki. – Po opadach mamy w piwnicy wodę po kostki. A na domiar złego szczury, bo o muchach robaczycach gromadzących się przy śmietniku i wpadających do naszych mieszkań już nie wspominamy, jak o gołębiach, które gromadzą się przy śmieciach, brudząc odchodami wszystko wokół, wszystko obs... . No i szczury chodzą jak koty. Mamy to nieszczęście, że jest tu śmietnik pobliskiego baru. Jak się w pojemniku śmieci nie mieszczą, na przykład w weekend, to wrzucane są  do naszego, wspólnotowego. Czy bar nie może sobie załatwić drugiego pojemnika? A tak to smród, cuchnące kałuże, muchy, no i szczury. Wychodzą z ziemi, leżą na podwórku, są w piwnicy - odszczurzanie nic nie daje. Może gdyby było systematyczne? Ja jeszcze takiego podwórka nie widziałam! Jak tu otworzyć okno?

Teraz pismo do TBS z żądaniem wyjaśnienia sprawy tak ogromnych uchybów wody wysłała przewodnicząca zarządu wspólnoty Aneta Mokrzycka Rogucka, dodając że żąda również zaprzestania lekceważenia jej zapytań o etap ustaleń z PEC, dotyczących szkody zalania piwnicy w budynku, które to powtarzało się trzykrotnie. Jak relacjonuje inna mieszkanka, woda z pękniętej rury lała się do piwnicy, była po kostki. Może to jest powód strat, za które teraz  muszą zapłacić mieszkańcy?

W pisemnej odpowiedzi TBS podał tylko definicję uchybu, wypisał dane z wyliczeń i procentowe uchyby, nadal nie wyjaśniając, skąd one się biorą i dlaczego są tak wysokie.

Chcąc pomóc mieszkańcom i sami zrozumieć zaskakujące zjawisko znikającej w ogromnych ilościach wody, odpowiedzi szukaliśmy przez kilkanaście dni. Za rzeczowe wyjaśnienie dziękujemy prezesowi Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji Włodzimierzowi   Kaczmarczykowi, który zdecydowanie stwierdził, że PWIK przekazuje zarządcom nieruchomości jedynie dane o zużyciu na głównych licznikach dostarczanej wody, a dalej zużycie rozpisuje sama administracja.

Idąc tym tropem przypomnijmy, że jakiś czas temu naszą redakcję odwiedził mocno zaniepokojony mieszkaniec bloku przy ulicy Kolejowej w Pułtusku, któremu dopisano do rachunku prawie 39 procent zużytej wody, właśnie jako uchyb. Dodajmy, że za tę stratę lokator zapłacił podwójnie - w rachunku za wodę i kanalizację.

Zaraz po ukazaniu się artykułu, oświadczenie w sprawie wysokich dopłat za wodę wynikających z tzw. uchybu przesłał do naszej redakcji ówczesny prezes zarządu TBS Paweł Krężołek.

Towarzystwo Budownictwa Społecznego Sp. z o.o. informuje, iż nieprawidłowe rozliczenie wody i kanalizacji przy ul. Kolejowej 3 i 3A za II i III kwartał 2019 roku było efektem błędu popełnionego przez pracownika spółki na etapie wpisywania danych. Wobec pracownika zostały wyciągnięte konsekwencje służbowe przewidziane regulaminem pracy obowiązującym w spółce. Spółka przedłożyła lokatorom nowe prawidłowe rozliczenia wody i kanalizacji za II i III kwartał 2019 roku w dniu 22.10.2019.

Wychodząc naprzeciw uzasadnionym obawom mieszkańców o stan liczników, Zarząd spólki podjął decyzję o przyspieszonej wymianie liczników indywidualnych oraz zwrócił się o niezwłoczną wymianę licznika głównego do Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji Sp z o. o., pomimo iż termin planowanej, zgodnej z przepisami prawa powszechnie obowiązującego wymiany, przypadał na przyszły rok. 

Zarząd spółki pragnie przeprosić mieszkańców za zaistniałą sytuację oraz zapewnić, iż dołoży wszelkich starań, aby tego typu sytuacje się nie powtórzyły.

Czyżby w budynku Rynek 46/48 też doszło do podobnej pomyłki? A może winne są liczniki indywidualne, które powinny być regularnie sprawdzane, licencjonowane, w razie potrzeby wymieniane na prawidłowo działające? Jak na razie możemy tylko gdybać, gdyż mimo obietnic obecnego prezesa TBS Dariusza Ogniewskiego i kilku telefonów z redakcji z prośba o kontakt, do poniedziałku, do godziny 15.30 nikt z zarządu spółki nie skontaktował się ani z redakcją, ani z mieszkańcami, by wyjaśnić przyczyny tak wysokich strat wody. W poniedziałek, 22 marca, od mieszkańców budynku dowiedzieliśmy się, że wymieniono licznik główny w piwnicy. Sprawy oczywiście nie odpuszczamy. PANIE PREZESIE, CZEKAMY NA RZECZOWE i OBSZERNE WYJAŚNIENIA.

Podziel się
Oceń