Był niezwykłym policjantem i człowiekiem. Swoją otwartością, życzliwością, empatią, "kupował" każdego, kto choć raz miał z nim kontakt. Nie było w Nim nawet odrobiny pychy, poczucia wyższości wynikającej z pełnionego stanowiska. W trakcie naszych spotkań - wywiadów - z pokorą przyjmował nawet mniej miłe i życzliwe uwagi, spokojnie wszystko wyjaśniał.
Wiadomość o Jego złym stanie zdrowia, o tym, że trafił do szpitala i jest w ciężkim stanie, spadła na pułtuszczan jak grom z jasnego nieba. Sama, kilka tygodni wcześniej, przed Świętem Policji, rozmawiałam z Nim o niełatwej policyjnej służbie, planowanej przeprowadzce do nowej komendy i zawodowych planach na przyszłość. Była to miła rozmowa na luzie, bo inspektor Olszewski swoim zachowaniem skracał dystans. Jak zwykle był życzliwy i uśmiechnięty, tylko szczuplejszy i jakby zmęczony. Skąd mogłam wiedzieć, że to było nasze ostatnie spotkanie...
Na pogrzeb Komendanta przyszły tłumy. Rodzina, przyjaciele, znajomi, policjanci, samorządowcy, dziennikarze. Większość z nas na pewno nie pojawiła się tam z obowiązku, dlatego że tak wypadało, ale z potrzeby serca. Takiego CZŁOWIEKA, takiego POLICJANTA chcieliśmy ten ostatni raz godnie pożegnać.Ta śmierć nami wstrząsnęła. Zbyt wcześnie odszedł młody, wyjątkowy człowiek. Spoczywaj w pokoju Komendancie. Będziemy o Tobie pamiętać...
ED