Swoje obrazy, 24 prace, wystawia na niej Gennadij Pitsko - urodzony w Grodnie, ceniony przez środowisko białoruskich twórców, lubiany przez kolekcjonerów jego dzieł - oraz jego córka Dominika, urodzona w 1995 roku.
Podczas wernisażu przedstawił ich Wiesław Trzciński.
Gennadij miał już wystawy na Białorusi, Litwie, w Rosji i we Francji, w Polsce wystawiał się w Białymstoku, Sopocie, w Pułtusku, w galerii Domu Polonii. Tu szczególnie znany jest jako doskonały kolorysta i malarz eterycznych kobiet, zwiewnych, subtelnych, niematerialnych.
Od talentu Gennadija Pitsko aż kipi w krużgankowej galerii - dzięki jego obrazom. Ale że malarz przybył do Pułtuska z córką (a ta ze swoimi pracami), chętnie mówił i o niej. - Dla mojej córki ta wystawa, to pierwszy krok. Talent? Geny chyba po mnie poszły – śmiał się. – Córka jest niezależna w malarstwie, stara się, rozwija, uczy się i tak będzie do końca życia. Idzie w kierunku postmodernizmu (różnorodne, czasem przeciwstawne stylistyki - gmd), jak ja. Spodobał się jej ten kierunek. Życzę swojej córeczce, aby "zachorowała" na chorobę zwaną malarstwem i nigdy nie stała się... zdrową. Żeby malowała dla duszy, dla serca.
G. Pitsko, w imieniu malarzy z Grodna i ZWIĄZKU POLAKÓW na Białorusi, podziękował dyrektorowi Domu Polonii, Michałowi Kisielowi, oraz pracownikom zamku, za wieloletnią opiekę artystyczną i możliwość wystaw. – Jesteście naszymi aniołami – powiedział malarz.
Grażyna M. Dzierżanowska